65 Rocznica Stanu Wojennego
Zbliża się 13 grudnia; kolejny raz ukaże się mnóstwo artykułów, wywiadów, zorganizuje się wystawy, przebierańcy będą urządzać inscenizacje, dowiemy się z sondaży, ilu z nas zrozumiało właściwie dziejową konieczność przed jaką stanęła wówczas władza, zapłoną znicze…. jak co roku; mistyfikacja i kłamstwo dalej będą trwać, ukrywając właściwe znaczenie tego, co wydarzyło się 13 grudnia 1981 roku.
Cóż więc stało się tego dnia? „Wprowadzono Stan Wojenny”, to obowiązująca wersja odpowiedzi; w domyśle znaczy to – użyto nadzwyczajnych środków, aby ratować państwo i naród, którego normalny, spokojny dotychczas byt (a nawet dobrobyt) został nagle zagrożony, działaniami ekstremistów z „S” oczywiście….
Nie! Uważam, że 13 grudnia 1981 nie wydarzyło się nic jakościowo nowego, nadzwyczajnego w historii PRL – cała polityka władzy komunistycznej od początku, od 1944 roku to jeden nieustający stan wojenny; stan bezpardonowej wojny wydanej wszystkim , jak mówił Cyrankiewicz, podnoszącym rękę na Władzę Ludową, nawet jeśli ta podniesiona ręka nie była uzbrojona, a tylko trzymała transparent z napisem „Chleba”. Gdy takich rąk podnosiło się zbyt wiele jednocześnie, władza natychmiast sięgała po środki właściwe dla stanu wojny, stosując je w skali odpowiedniej do zagrożenia.
W 1956 roku taki stan objął rejon Poznania, w 1970 Wybrzeża, w 1976 Radomia… W 1980 objął cały kraj, więc tym razem operacji nie można było zacząć ad hoc; niezbędne było jej dokładne przygotowanie, gdyż tym razem dla ocalenia władzy komunistycznej musiała objąć wszystkie dziedziny życia na całym terytorium PRL – i to jedyna cecha wyróźniająca 13 grudnia 1981 spośród innych polskich dat i miesięcy, wyróźniająca tylko pod względem ilościowym: zastosowanych środków, obszaru działania i czasu trwania.
Użyto wszelkich dostępnych środków; jedynie zakres ich stosowania miał być i był elastyczny – nie strzelano bez potrzeby… ale co przewidywały plany operacji z 13 grudnia 1981 na wypadek wielkiego oporu społecznego, powszechnych strajków, możliwych ataków zbrojnych i masowych demonstracji ulicznych? Co zrobiłaby wtedy władza, skoro odwrót był już niemożliwy (Jaruzelski: „nie ma powrotu do sytuacji sprzed 13 grudnia”)?
Do kogo przewidywano zwrócić się o pomoc, gdyby część wojska obróciła lufy w nieodpowiednią stronę? Ile byłoby wówczas ofiar? Nie trzeba znać planów ani być znawcą sztuki wojskowej, aby odpowiedzi nasuwały się same; razem z wnioskiem, że to właśnie operacja z 13 grudnia 1981 roku mogła sprowadzić na Polskę interwencję Armii Radzieckiej, która przy niekorzystnym dla władzy rozwoju sytuacji byłaby do tego zmuszona.
Stosowanie i odmienianie na wszystkie sposoby nazwy „Stan Wojenny” na określenie tego co stało się 13 grudnia 1981 to mistyfikacja, element propagandy i dezinformacji – skutecznej do dziś; gdyby wtedy władza zrobiła wszystko to, co zrobiła, ale bez osłony oddziałującym na psychikę terminem Stan Wojenny, sugerującym sytuację nadzwyczajną, krańcowe zagrożenie bezpieczeństwa, a nawet dalszego istnienia Polski – dzisiejsza ocena 13 grudnia 1981 byłaby podobna, jak ocena Poznania 1956 czy Grudnia 1970; gdyby policja polityczna znienacka aresztowała kilka tysięcy działaczy „S” bez nazywania tego internowaniem, gdyby zwarte oddziały MO napadały na komitety „S” i rozpędzały manifestacje bez pseudodekretów marionetkowej Rady Państwa, gdyby zakazano wychodzić wieczorem z domu bez tłumaczenia się z tego „znalezieniem się Ojczyzny nad przepaścią”…..itd – znacznie trudniej byłoby dziś uzyskać tak wysoki stopień poparcia społecznego dla tego wszystkiego co zdarzyło się 13 grudnia 1981 i działo się przez kilka nastepnych lat.
I ten tzw. ‘Stan Wojenny’ nie jest winą ani zasługą Jaruzelskiego; nie dlatego go wprowadził, że był I sekretarzem KC PZPR, ale po to nim został, aby zrobić to, do czego „nie dorósł” Kania; gdyby nie Jaruzelski, byłby ktoś inny, taka była logika funkcjonowania tego systemu, której 13 grudnia 1981 był tylko jednym z epizodów, choć na szczęście – zapewne wbrew intencjom jego autorów – okazał się epizodem końcowym, który pozbawił władzę komunistyczną jakiegokolwiek innego uzasadnienia, niż siła zbrojna i niezawodny sojusznik na Wschodzie; gdy sojusznika zabrakło – 65letni wówczas Stan Wojenny zszedł cichą, powolną śmiercią…..
.
Wawrzyniec Pruski • salon24.pl
Możliwość komentowania 65 Rocznica Stanu Wojennego została wyłączona