Czym jest prawica?

Posted in ■ różne by Maciejewski Kazimierz on 22 stycznia 2010

Konserwatyzm jest esencją prawicowości – bez konserwatyzmu nie ma prawdziwej prawicy.

Poproszono mnie, abym odpowiedział na pytanie: Czym jest prawica? Na to proste pytanie odpowiedź jest oczywista, jeśli oprzemy się na książkach klasyków myśli prawicowej, jeśli będziemy operowali pojęciami rodem z XIX w. Ale jeśli będziemy chcieli uwzględnić obecną rzeczywistość „świata ruin”, dostrzegalny upadek myśli prawicowej i degradację samej formacji prawicowej, to ta odpowiedź nie będzie już taka łatwa i oczywista. Tak jak nie można mówić o jednej prawicy, czy o jednej polityce prawicowej, tak również nie da się zdefiniować prawicowości w jednej, krótkiej formule, która nie będzie wzbudzała wątpliwości czy zastrzeżeń, począwszy od samych zainteresowanych – ludzi prawicy.

Dekadencja prawicy

Przede wszystkim mamy dziś wiele nieporozumień dotyczących pojęcia „prawica”. Pierwszym zjawiskiem, na które należy zwrócić uwagę, jest relatywizacja tego pojęcia w obszarze formacji prawicowych, co prowadzi do całkowitego zapętlenia w myśleniu i działaniu. Należy pamiętać, że mamy różne prawice, które różnie pojmują prawicowość, często bardzo różnie rozkładając akcenty ideowo-programowe.

To prowadzi do sporów ideowych, a w konsekwencji do sporów politycznych między prawicą integralną, narodową, konserwatywno-liberalną czy antykomunistyczną (przy założeniu, że ta ostatnia też mieści się w szerokim pojęciu prawicy). W tych sporach dochodzi do gorszącego zjawiska licytowania się, kto jest mniej prawicowy lub bardziej prawicowy i prześcigania się w oskarżeniach o zdradę prawicowych ideałów. To sprawia, że prawica, która i tak jest słaba, zamiast łączyć się wobec wspólnych wrogów (liberałów i postkomunistów), dla realizacji wspólnych celów, popada w głębokie podziały, co pogłębia jej rozproszenie.

Nie ma jednak wątpliwości, że obok „pychy” prawicy „prawdziwej” do relatywizacji pojęcia „prawicowości” przyczynia się faktyczne zjawisko „pragmatycznego” wpisywania do programów partyjnych haseł lewicowych (socjalizm w gospodarce, demokracja, biurokracja itd.), a z drugiej strony rezygnowania z haseł prawicowych (świętość własności, niskie podatki, bezwzględna ochrona życia poczętego itd.) przez formacje odwołujące się coraz bardziej nieśmiało do tradycji prawicowej, które uczestniczą w życiu politycznym systemu demokratycznego.

Dlaczego tak się dzieje? System demokratyczny, a szczególnie zjawisko demokracji medialnej wymusza sięganie po lewicowe formy walki politycznej (populizm) i zabieganie o szerszy elektorat, niż tylko prawicowy, który – mam tu na myśli świadomych, zadeklarowanych wyborców prawicowych – jest w gruncie rzeczy dość elitarny. Zatem mamy zjawisko odchodzenia od pojęcia „prawicowości” i rezygnacji z różnych programowych deklaracji prawicowych ze względu na zabieganie przez partie nominalnie prawicowe o centrowy i bezideowy elektorat, który jest coraz szerszy. A jest on szerszy z jednej strony właśnie dlatego, że prawicowość jest skutecznie „rozmywana” i „rozmiękczana” w programach partii nielewicowych, a z drugiej strony dlatego, że postępuje generalnie proces wypłukiwania idei z polityki, co pogłębia analfabetyzm ideowo-polityczny przeciętnego wyborcy, który – takie jest założenie demokracji medialnej – dokonując wyboru przy urnie ma kierować się emocjami a nie rozumem, ulotnymi hasłami a nie ideami i programami partii.

Zatem lewicowo-populistyczne instrumenty walki politycznej spowodowały de facto wykluczenie z polityki idei wyższych. To sprawia, że mamy do czynienia z upadkiem formacji prawicowych i myśli prawicowej. Partie coraz rzadziej odwołują się w nazwach do prawicowych etykiet, a w programach do haseł integralnie prawicowych, a jeśli to czynią, przeważnie wypadają na margines życia politycznego. Prawdziwa prawicowość nie jest dziś popularna, nie jest chwytliwym hasłem. Staje się faktycznie „klubowa”. Jest najwyżej pewnym świadectwem stania „przy na pół zdeptanych sztandarach”.

Dlatego częściej spotykamy ją w obszarze kultury niż w polityce. Ale, co gorsze, różne kluby integralnie konserwatywne nie chcą podjąć się odpowiedzialnego zadania inspirowania i ideowego „zapładniania” formacji „prawicowych”, które utrzymują się na fali bieżącej polityki demokratycznej kosztem olbrzymich kompromisów (cena, jaką się płaci za możliwość rządzenia). Przez swoją bezwzględną krytykę, nie uwzględniającą otaczającej nas rzeczywistości, kluby te rwą ostatnie nici łączące je z prawicą parlamentarną. Degradując „prawicę” sejmową, prawica pozasejmowa sama pozbawia się realnego wpływu na rzeczywistość polityczną. Tym samym faktycznie pogłębia kryzys prawicy i polityki prawicowej.

Po tych kilku krytycznych uwagach o zjawiskach, z którymi mamy do czynienia w naszym życiu publicznym (politycznym) i o dekadencji prawicy, postarajmy się teraz uchwycić istotę samej prawicowości.

Prawicowość a konserwatyzm

Aby zidentyfikować treść pojęcia „prawica” i nadać mu rzeczywistą treść, trzeba odwołać się do tradycyjnego pojmowania prawicy, do jej genezy i źródła, do jej w sensie teoretycznym najczystszej postaci: do KONSERWATYZMU.

Czym jest konserwatyzm? Nie ma jednej definicji konserwatyzmu, jak nie ma jednej polityki konserwatywnej, jak nie ma jednej prawicy.

Konserwatyzm narodził się jako odpowiedź na ideologie lewicowo-liberalne, głównie był reakcją na oświeceniowe hasła i praktykę społecznej równości w XVIII i XIX w. Był odpowiedzią na różne zjawiska rewolucji, aż stał się antytezą lewicowości, socjalizmu, komunizmu i liberalizmu. W ciąg dwóch wieków konserwatyzm rozwinął się do jednej z najpełniejszych, a także najbardziej konsekwentnych i rozsądnych doktryn politycznych. (Nie jest ideologią, gdyż jest odzwierciedleniem natury, a nie intelektualnym projektem ludzkiego rozumu.)

Nie ma wątpliwości, że konserwatyzm jest orientacją intelektualną i filozoficzną. Światopogląd konserwatywny jest zakorzeniony – z jednej strony – w Tradycji, a z drugiej – w wartościach ponadczasowych, głównie religijnych. Choć odwołuje się do idei wyższych, nie jest idealistyczny, choć głosi hasła moralnej czystości, ma świadomość grzechu pierworodnego i rozdwojonej natury człowieka. Choć chce silnego państwa, zawsze był orędownikiem wolności. Konserwatyzm jest także postawą zachowawczą, która każe pielęgnować to, co dobre i sprawdzone. Jak pisze Roger Scruton, konserwatyzm jest za zmianą, ale pod warunkiem, że zmiana jest również ciągłością.

Jednym słowem konserwatyzm jest esencją prawicowości – bez konserwatyzmu nie ma prawdziwej prawicy.

Mamy różne historyczne odmiany konserwatyzmu: „konserwatyzm ewolucyjny” (Edmund Burke, Alexis de Tocqueville), „tradycjonalizm” (Joseph de Maistre, Louis de Bonald, Karl Ludwig von Haller), „rewolucyjny konserwatyzm” (Ernst Junger, Oswald Spengler, Carl Schmitt). W XX wieku ukształtowały się różne „neokonserwatyzmy” (np. amerykański)

W Polsce mieliśmy swój konserwatyzm, ukształtowany w XIX wieku w każdym z trzech zaborów, a zdeterminowany naszą sytuacją narodu bez państwa. W zaborze pruskim było to przede wszystkim odwołanie do „ultramontanizmu”. W zaborze rosyjskim trzema główni przedstawicielami działania i myślenia konserwatywnego byli – z jednej strony reakcyjni margrabia Aleksander Wielopolski i Henryk Rzewuski, a z drugiej reprezentant „białych” Ludwik Górski. W zaborze austriackim występowała cała plejada konserwatystów, począwszy od Antoniego Zygmunta Helcla przez konserwatywno-liberalnych Stańczyków, po „konserwatyzm szlachecki” Podolaków,

W okresie międzywojennym polscy konserwatyści czerpali głównie z dorobku Akcji Francuskiej i piśmiennictwa Charlesa Maurrasa, który reprezentował „konserwatyzm integralny”, swoistą mieszankę „tradycjonalizmu” i „nacjonalizmu”. Pozwolę sobie w tym miejscu odwołać do jednego z głównych konserwatystów tamtego okresu, współzałożyciela Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego Konstantego hr. Broel-Platera, który tak oto trafnie, a esencjonalnie ujął w 1932 r., czym jest czysty konserwatyzm: „Cztery nienaruszalne kanony dogmatyczne zakonu zachowawczego to: 1/ ustalenie i utrzymanie tradycji narodowej; 2/ urobione i utrwalone pojęcie stosunku i szacunku względem władzy; 3/ łączność z organizacją kościelną i poddawanie się chrześcijańskiej dyscyplinie; 4/ ścisłe stosowanie się do reguł etyki”. Zatem konserwatyzm doktrynalny opiera się na czterech filarach: Tradycji, Autorytecie, Religii i Etyce. Każda współczesna prawica powinna o tych słowach-kluczach konserwatyzmu pamiętać i przekuwać na różne postulaty programowe.

Oblicza polskiej prawicy

Obecnie, odwołując się do tradycyjnych pojęć, można dostrzec trzy nurty konserwatywne wśród polskiej prawicy: 1/ konserwatystów-tradycjonalistów (ultrakonserwatystów), 2/ liberalnych konserwatystów (neokonserwatystów), 3/ narodowych konserwatystów.

1/ Pierwszy nurt konserwatywny, najmniej liczny, jest też najsłabiej upolityczniony. To elitarne grono, ten swoisty „zakon ducha”, pielęgnujący „błękitny kwiat ideału”, odwołuje się do całej spuścizny doktryny konserwatywnej, ale za najważniejsze jej elementy uznaje religię katolicką i silne Państwo. Jak pisał Thomas Stern Eliot, tacy konserwatyści skupiają się w małych kręgach (klubach), złączonych nie tyle wspólnotą politycznych programów, co zespolonych zbliżonym poczuciem smaku, podobną wrażliwością etyczną i estetyczną. Jeśli nie udzielają się czynnie w polityce, to dlatego, że nie lubią wiecowego tonu i obrzydzenie ich ogarnia na myśl o kubłach pomyj, co dzień wylewanych w polityce demokratycznej na duszę społeczeństwa. Jednak czasem się zdarza, że do polityki wchodzą, wnosząc do niej niedzisiejsze hasła czystości i moralności w życiu publicznym, choć świadomi, że człowiek jest słaby, skażony grzechem pierworodnym. Ponadto podnoszą postulat silnej władzy opartej na autorytecie i stojącej na straży prawa.

Ten nurt można znaleźć w Prawicy RP, a jego odpryski są dostrzegalne w Prawie i Sprawiedliwości.

2/ Drugi nurt wydaje się bardziej liczny, bo skupia ludzi, którzy nie gardzą polityką, ale którzy często w polityce demokratycznej odnaleźć się nie mogą, bo wciąż nie potrafią wyzbyć się krępującej ich mentalności konserwatywnej. Dla nich główne hasła to własność prywatna i gospodarka rynkowa, walka z biurokracją i etatyzmem państwowym. Neokonserwatyści ci starają się pogodzić interes człowieka i Polaka, ludzkości i ojczyzny. Wbrew głoszonym hasłom o realizmie politycznym często brak temu nurtowi właściwego rozpoznania rzeczywistości politycznej w państwie demokratycznym, które jest dla nich obcym ciałem.

Najbardziej charakterystyczne dla tego nurtu jest konserwatywne skrzydło Unii Polityki Realnej. Również do konserwatywnych-liberałów można zaliczyć Kazimierza M. Ujazdowskiego i część polityków Polska Plus (choć posłowie Libicki i Tomczak należą do pierwszego nurtu). Resztówki tej formacji ideowej można też odnaleźć w „morzu liberalizmu” Platformy Obywatelskiej.

3/ Trzeci nurt jest wybitnie polityczny, co umożliwia połączenie dwóch tradycji: narodowo-demokratycznej i konserwatywnej. Charakteryzuje go szacunek dla tradycji i autorytetów, głęboka religijność, uznanie hierarchicznej struktury społecznej przy jednoczesnym podkreślaniu zasad dobra wspólnego i pomocniczości. Ci konserwatyści krytykują tendencje centralistyczne ultrakonserwatystów, a jednocześnie przestrzegają przed liberalnym fetyszem indywidualizmu, tak bliskim liberalnym konserwatystom.

Choć narodowi konserwatyści są za ewolucyjnością zmian, potrafią być dynamiczni i pragmatyczni w działaniu, bo pomimo konserwatywnych poglądów nie mają konserwatywnej mentalności. Nie są elitarystami. Głównym akcentem w ich polityce ostatnich lat był sprzeciw wobec tendencji unifikacyjnych, które występują w procesie integracji europejskiej.

Do tego nurtu zaliczam tych polityków, którzy odwołują się do tradycji endeckiej. Dziś przeważnie są poza polityką, a wcześniej byli w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, Lidze Polskich Rodzin i różnych stronnictwach narodowych. Personifikacją tego kierunku w ostatnich latach był Roman Giertychem.

Pamiętajmy jednak, że w okolicach prawicy sytuują się także politycy: A. katoliccy („fundamentaliści”) i B. niepodległościowo-antykomunistyczni. Do pierwszych zaliczam głównie działaczy różnych organizacji katolickich, w tym związanych ze środowiskiem Radia Maryja. Drugi nurt reprezentuje orientacja „piłsudczykowska”, mająca swoją genezę w dawnym KPN-ie lub w środowisku Porozumienia Centrum. O tych kręgach politycznych możemy mówić, że należą do centro-prawicy. I choć właśnie tym formacjom centro-prawicowym najczęściej stawiany jest zarzut zdrady prawicy, to należy pamiętać, że nigdy one nie były prawicą integralną i nie były zakorzenione intelektualnie w myśli konserwatywnej.

Formacje centrowe (lecz antylewicowe) weszły w naturalny sojusz z prawicą konserwatywną, jak „legioniści” Józefa Piłsudzkiego z wileńskimi „żubrami” w II Rzeczypospolitej. Wtedy był to Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, dziś to Prawo i Sprawiedliwość. Bowiem w demokracji medialnej, gdzie króluje populizm i powierzchowność, gdy mamy upadek myśli prawicowej i prawicowych formacji politycznych, gdy ludzie nie rozumieją, co to prawica i prawicowość, jedynie oparty na kompromisie sojusz formacji centrum i prawicy daje realną szansę na pokonanie liberalnej lewicy i realizację choćby części haseł prawicowych (konserwatywnych). Dziś nie ma innej drogi i długo nie będzie.

.
dr Artur Górski • prawica.net
Poseł na Sejm RP

Reklama

Możliwość komentowania Czym jest prawica? została wyłączona

%d blogerów lubi to: