Globalne oślepienie
Jadąc dziś samochodem po drodze skutej lodem, maksymalnie 40-50km/h, przypomniałem sobie o „globalnym ociepleniu”, które podobno grozi ludzkości. Jakoś nie było tego widać za szybą. Przeciwnie – o cieple, słońcu
i zieleni mogłem tylko pomarzyć.
Termometr w samochodzie pokazywał -16 st.C. W radiu akurat wiadomości. Podają, że w USA atak zimy sparaliżował Nowy Jork i Waszyngton. Więc to nie tylko u nas tyle śniegu i mróz.
Czyżby uczestnicy konferencji w Kopenhadze okazali się geniuszami i sprawili, że od czasu ich zjazdu w stolicy Danii „globalne ocieplenie klimatu” zaczęło się cofać? Może dzięki temu znów pozwolą ludziom w Europie i w Ameryce mieć więcej dzieci. I biała rasa nie zniknie za 50 lat. Bo to ludzie produkują najwięcej CO2 – przez całe życie muszą przecież oddychać.
Przypominam sobie, że ostatnio widziałem w TV ludzi koczujących na lotniskach, zrozpaczonych, że większość lotów została odwołana z powodu śniegu i że nie dolecą do rodziny i znajomych na święta.
Wigilię spędzą w lotniskowej poczekalni.
To gdzie to „globalne ocieplenie”? Czyżby Polska, Europa i USA nie były częścią ziemskiego globu ?
Ile nas, ludzi ma kosztować walka z tym „globalnym ociepleniem”? Ile zapłaci za to Polska, której enegetyka
oparta jest w 90% na węglu? Czy to nie zatrzyma naszego rozwoju, czy nie zniszczy przemysłu?
Mamy wiek XXI. Powszechna jest umiejętność czytania i pisania. Czy nie dziwne jest, że tylu ludzi dało się tak łatwo oszukać? Czy to możliwe, że tylu ludzi dało sobie wmówić, że ludzkości grozi katastrofa z powodu „globalnego ocieplenia”? Nie, to niemożliwe. Przecież mamy coraz więcej ludzi z wyższym wykształeceniem, coraz więcej doktorów i mądrych profesorów. A może ci profesorowie to tylko pseudonaukowcy, którym chodzi tylko,
żeby nas nastraszyć i dzięki temu strachowi uzyskać jak najwięcej pieniędzy na badania „globalnego ocieplenia”?
A jak „globalnego ocieplenia” nie będzie to co wtedy zrobią ci „naukowcy”? Jak wytłumaczą na co zostało wydanych tyle miliardów ? Przecież można powiedzieć, że „globalnego ocieplenia” nie ma dzięki temu, że jako ludzkość,
tak skutecznie się mu przeciwstawiliśmy.
Już raz udało się w ten sposób nabrać społęczeństwo wymyślając w 2000 r roku problem z komputerami – miała nastąpić katastrofa przy zmianie daty z roku 1999 na 2000. Okazało się, że żadnego problemu z komputerami
nie było, ale ludzie uwierzyli, że to dzięki temu, że problem został rozpoznany, zbadany i zastosowane zostały odpowiednie procedury. Procedury były bardzo kosztowne, ale za to 100% skuteczne.
Problemu z wytłumaczeniem wszystkiego społeczeństwu nie będzie. Każdy ma przecież w domu wielki,
coraz większy ekran, jak u Orwella w „1984”. Wielki Brat wszystkich przekona.
Niech się ludzie cieszą, że pomylił się biedaczek, o jakieś 30 lat. Przez 30 lat dłużej mogli cieszyć się wolnością.
Ale już dość tej wolności. Niech ludzie się boją i płacą, tym którzy ich ochronią – przed Bin Ladenem,
przed „globalnym ociepleniem”, przed bezrobociem. Niech biegają w skarpetkach podczas kontroli na lotnisku,
w strachu przed terrorystami niech pozwalają się prześwietlać, albo obmacywać.
W końcu są głupi i można nimi manipulować. To takie proste w XXI wieku.
Ludzie są przecież odpowiednio wykształceni.
Terry Asic • salon24.pl
Możliwość komentowania Globalne oślepienie została wyłączona