Szambo miłości Tuska w Parlamencie Europejskim…

Posted in ■ aktualności by Maciejewski Kazimierz on 7 lipca 2011

To miał być dzień tryumfu Tuska, który obejmując przewodnictwo w Radzie Europy, po czterech latach swoich rządów w Polsce – zamiast aplauzu – sprokurował swoim przemówieniem zażartą kłótnię. Euro-entuzjastyczne przemówienie Tuska, który chce teraz zrobić dobrze Grecji, spotkało się z odpowiedzią Zbigniewa Ziobry, który wskazał że „sukcesy” rządu Tuska w Europie będą możliwe tylko wtedy, kiedy polski rząd będzie przestrzegał podstawowych wolności słowa i mediów w swoim kraju, a także praw opozycji. Polski europoseł dodał również, że za rządów PO „zwalniano dziennikarzy, którzy byli krytyczni wobec rządu”, a także „wkroczono do mieszkania internauty studenta z bronią ostrą, tylko dlatego, żeby go zastraszyć”.

Na słowa Ziobry odpowiedział były towarzysz Siwiec, wskazując na męczeńską śmierć b. towarzyszki B. Blidy, która się zabiła po wejściu ABW do jej domu i co wskazywać miało na terror rządów Kaczyńskiego. Próba uświęcenia B. Blidy na europejskim ołtarzu polskiej prezydencji, to nie jedyny rezultat przemówienia Tuska. Bo w krzyżowym ogniu znalazł się nie tylko entuzjasta Europy Tusk, ale całe kierownictwo UE. Najostrzejsze słowa dotyczyły „polskich bezrobotnych”. Holenderski eurodeputowany Barry Madlener stwierdził, że przemówienie Tuska było „najgorszym wystąpieniem, jakie wygłosił premier obejmujący przewodnictwo w Radzie UE”. Holenderski eurospceptyk dowodził również, że premier nie rozumie, co się dzieje w Europie. – Nie chcemy ani polskich bezrobotnych, ani nie chcemy płacić emerytur Greków, ani nie chcemy rumuńskich żebraków – mówił.

Cóż mógł na to odpowiedzieć twórca cudu gospodarczego w Polsce, gdzie za jego rządów miało zniknąć bezrobocie a wszyscy, którzy wyjechali przedtem z Polski mieli do raju Tuska wrócić? Nic – po prostu nic, gdyż picować można tylko w polskim parlamencie, gdzie się ma druzgocącą przewagę. Ale nie tylko tam. Picować można w zdominowanych przez PO i SLD mediach, które i z dzisiejszego przemówienia Tuska zrobią nagonkę na PIS, który nie potrafi zachować się zagranicą. Usłyszymy „na bank” słowa o „praniu brudów we własnym domu” i demonstrowaniu zagranicą, że jednak mamy w Polsce raj, demokrację – oraz kraj, gdzie wszyscy traktowani są tak samo…

Ale to przecież takie same kłamstwa, jakie lansują do dzisiaj na użytek zewnętrzny takie reżimy, jak Korea Północna. W reżimowych wydawnictwach w języku angielskim, Korea Północna to kraj dobrobytu i demokracji, czego jej pozazdrościć mogą inne kraje – zwłaszcza zaś Korea Południowa. Dlatego „cynglom” władzy Tuska – którzy mentalnie nie różnią się od żurnalistów Korei Północnej, przypominam obietnice Tuska z telewizyjnej debaty z Jarosławem Kaczyńskim, wypowiedziane cztery lata temu:

„My ludzie Platformy naprawdę wierzymy w to, że polska może być nowoczesnym, bogatym państwem, że miliony ludzi nie muszą wyjeżdżać z Polski za chlebem. Ja, kiedy byłem w Irlandii patrzyłem na bardzo młodych ludzi ze swoimi małymi dziećmi, na Polaków i oni mówili, że oni by chcieli wrócić, że są gotowi wrócić w każdej chwili, ale do Polski, która będzie przypominała Anglię, Irlandię, Szkocję. Jak patrzę na moje dzieci, na moją córkę, mojego syna, oni wchodzą w dorosłe życie, oni chcą zostać tutaj, oni tutaj zostaną, ale chciałbym żeby zostali także inni Polacy. Dzieci, wnuki i żeby dziadkowie i rodzice, ja też niedługo będę pewnie dziadkiem, żeby nie bali się, że zostaną sami tutaj w kraju”.

Dziś na Tuska lecą gromy z całej Europy, gdyż coraz więcej Polaków wyjeżdża za chlebem, a Polska bardziej zaczyna przypominać Białoruś, niż Anglię, Irlandię i Szkocję. W dodatku – z 12% bezrobociem. Tusk wprawdzie udaje na użytek wewnętrzny, że w Polsce jest coraz lepiej, ale w Europie już mu ten bajer na sucho nie uchodzi. Po jego przemówieniu, jako pierwszy odpowiedział brytyjski eurosceptyk Nigel Farage. Znany z ostrych wystąpień polityk mocno skrytykował Donalda Tuska i Jose Manuela Barroso. – Chciałbym zapytać, dlaczego pan udaje, że wszystko idzie dobrze? – zwrócił się do polskiego premiera. – Europa jest w głębokim kryzysie. Grecja i Portugalia tego kryzysu nie przeżyją! – dodał. Ale Nigel Farage jeszcze nie wie, że i Polska dorobiła się za cudotwórcy Tuska gigantycznego deficytu, choć w debacie telewizyjnej przed wyborami w 2007 roku Tusk zapowiedział:

„Mam plan stworzenia dobrego rządu. Ja wierzę w to, że kiedy ma się zaufanie do ludzi, do własnej ojczyzny, to można zrobić cud. Prawdziwy cud gospodarczy. Naprawdę. To się udało w Irlandii, w Estonii, w Hiszpanii. Dlaczego w Polsce ma się nie udać? Dlaczego nasze dzieci mają myśleć w perspektywie wyłącznie wyjazdu? Ja ten dobry rząd zrobię, jeśli mi pomożecie, ja bardzo proszę was o pomoc. O wasze głosy, bo to jest ważna sprawa i zrobimy, zbudujemy taką ojczyznę, będziemy szanować się i budować, zbudujemy taką ojczyznę, gdzie nawet pan prezes wreszcie dobrze się poczuje”.

Co zostało z tego cudu dziś, gdy Polska objęła przewodnictwo w Unii Europejskiej każdy widzi. A jak się ma czuć szef opozycyjnej partii w Polsce, po niewyjaśnionej śmierci swojego brata, w dodatku sam wzywany na badania psychiatryczne za to, że nazwał kogoś „agentem śpiochem”, podczas gdy sam wyzywany jest na co dzień w reżimowych telewizjach od chorych psychicznie, a w dodatku takich, których należy odstrzelić i wypatroszyć?

Ale to Tusk obiecał Kaczyńskiemu cztery lata temu Polskę, w której  „nawet pan będzie się dobrze czuł. Może właśnie dlatego, że rozumiemy i kochamy Polaków i chcemy coś razem zrobić. Dla wszystkich”. Niestety – państwo Tuska w okresie prezydencji w UE, jest zupełną odwrotnością obiecanej Polakom Polski. Dlatego dzisiaj wylała się zawartość szamba miłości Tuska po jego przemówieniu w Parlamencie Europy, które miało być kolejnym kamieniem milowym na drodze do utrzymania reżimu.

Europa jednak Tuska przejrzała…

Kapitan Nemo • niepoprawni.pl

Reklama

Możliwość komentowania Szambo miłości Tuska w Parlamencie Europejskim… została wyłączona

%d blogerów lubi to: