Norwegia – „polski trop”
Dla mnie absolutnym priorytetem jest w tej chwili wyjaśnienie:
Dlaczego przez półtorej godziny nikt nie przyszedł z pomocą masakrowanym dzieciom?
Choć z pewnością w kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu masakry rozdzwoniły się telefony komórkowe z wezwaniami o pomoc, a może nawet na policję trafiły filmy z tych komórek, pokazujące co się tam dzieje.
I w ciągu najdalej 15 minut powinny na wyspie lądować śmigłowce z komandosami.
Przyleciały natychmiast, ale z kamerami telewizyjnymi.
Bo jeśli nie zostanie ujawnione, że łączność ze służbami antyterrorystycznymi została celowo zakłócona, motorówki i śmigłowce celowo zepsute albo w służbach dezorganizacją ich działania zajęły się krety, to państwo norweskie stanie się po prostu współodpowiedzialne za tę masakrę.
Można więc będzie z dużą dozą prawdopodobieństwa domniemywać, że Norwegią rządzą ichni odpowiednik Donalda Tuska w kooperacji z tamtejszym ministrem Millerem, Klichem i generałem Janickim.
Na porządku dziennym stanie więc pytanie czy i kto z rządzących mógł być zainteresowany w takim, a nie innym „przebiegu wydarzeń”? Czy wśród norweskich polityków możliwy byłby cynizm na poziomie przypisywanym Gazputinowi?
W tej sytuacji zostaną również otwarte wszelkie możliwe, zagraniczne tropy, wiodące do ewentualnych mocodawców i współorganizatorów zbrodni sprzed dwóch dni. Nie będą one już jednak prowadziły od nich do bezpośrednich sprawców, ale wprost do struktur państwa norweskiego.
Przypomniana zostanie doskonała przez lata (czy nikt tego w norweskim establishmencie nie pilotował, nikt na tym nie zarabiał?), o ostatnio nieco nadwyrężona współpraca w sektorze paliwowym Norwegia-Rosja.
Nie zabraknie odniesień i prób szukania wzorców w zachowaniu Norwegów w czasach II Wojny Światowej (Qusiling).
Państwo norweskie stanie przed perspektywą dziesięcioleci, a może nawet dożywocia oskarżeń, w których szybkim rozliczeniu w latach powojennych pomogła zimna wojna, a co będzie miało pomóc teraz?
Rozpocznie się proces, w którym państwo straci rolę sędziego czy arbitra, a stanie się współoskarżonym.
A wtedy nie będzie już miało żadnego znaczenia, kto zostanie wskazany jako bezpośredni sprawca.
Czy będzie to siepacz Opus Dei czy przyrodnia siostra Jarosława Kaczyńskiego.
karlin • niepoprawni.pl
Możliwość komentowania Norwegia – „polski trop” została wyłączona