Po Bogu i Honorze czas na Ojczyznę

Posted in ■ aktualności by Maciejewski Kazimierz on 30 października 2011

Zbliża się 11 listopada, czyli dzień, w którym Polacy świętować będą odzyskaną w 1918 roku, po 123 latach zaborów, niepodległość.

To najważniejsze nasze święto państwowe powoduje, że salon na chwilę zawiesi wojnę o krzyż i kierowane za granicę przez różnych TW donosy na własnych rodaków.

Po atakach na Boga i Honor nadchodzi, bowiem dzień, kiedy, jak co roku salon III RP wyda wojnę Ojczyźnie.

I tak, jak co roku dzień 11-go listopada zamknie kolejny sezon zwalczania największego wroga establishmentu III RP, który to wróg zwie się Bóg Honor Ojczyzna.

W Polsce międzywojennej nawet członkom Komunistycznej Partii Polski, którzy dążyli do likwidacji polskiego państwa i utworzenie z niego kolejnej republiki radzieckiej, nie starczyłoby odwagi i bezczelności by organizować w tym dniu jakieś konkurencyjne marsze.

Wiedzieli doskonale, że Polacy najzwyczajniej w świecie spuściliby im taki łomot, który pamiętaliby przez długie lata.

No, ale czasy się zmieniły i zamiast II RP mamy
dziś III RP. Tradycyjnie, więc do uroczystości przygotowuje się również załoga rycerzy wolności z Czerskiej pod przewodnictwem niestrudzonego gwizdkowego, Seweryna Blumsztajna.

Jak wiemy według środowiska Gazety Wyborczej, Marsz Niepodległości trzeba przedstawić Polakom i światu, jako skandaliczny pochód faszystów, nacjonalistów i antysemitów, więc wspomniany Blumsztajn przystępuje do akcji pisząc:

„Nie wiem, ilu ich będzie maszerowało 11 listopada, pewnie więcej niż w zeszłym roku. Wiadomo tylko, że do Ziemkiewicza, Pospieszalskiego i Korwin-Mikkego, którzy szli na czele rok temu, dołączyli teraz Bogumił Grot, prof. historii z UJ, i generał Petelicki. Udział w marszu mają też
wziąć poseł PiS Artur Górski i były senator tej partii Ryszard Bender.
Modlitewne wsparcie zapowiedział biskup Antoni Dydycz, a poparło marsz Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy”

I dalej:

„Tegoroczny
Marsz Niepodległości w Warszawie już tylko nieoficjalnie organizują Młodzież Wszechpolska i ONR. Emblematy przedwojennych organizacji polskich faszystów schowano i może nie będą już straszyły na ulicach stolicy. Wszystko będzie więc poprawne i grzeczne, bo to już nie jest marsz nacjonalistów, tylko patriotów. Może nawet nie będą już skandowali: „Polska cała tylko biała” czy coś na Żyda albo pedała. Choć właściwie co mieliby skandować, idąc z posłem Górskim, którego tak przeraził kolor skóry prezydenta USA?… ”

Jak pamiętamy w zeszłym roku kontrmanifestacja pod patronatem Blumsztajna zaopatrzona została w gwizdki, a młodzież poprzebierano w obozowe pasiaki, co symbolizować miało ofiary faszyzmu.
Mimo organizacyjnego wysiłku zanotowano totalną klęskę i nie udało się zatrzymać marszu oraz popsuć Polakom święta.

W tym roku nastąpiła diametralna zmiana koncepcji i z posiłkami do Polski przyjadą neo-stalinowcy i zadymiarze z Niemiec, zrzeszeni w organizacji „Antifa”, znanej z posługiwania się prawnie zakazaną w Polsce symboliką totalitaryzmu komunistycznego. „Antifa” jest w Niemczech objęta nadzorem Urzędu Ochrony Konstytucji, jako skrajnie lewicowa organizacja.

Zapowiedź zatrzymania „polskich nazistów” przez Niemców znajduje się na ich stronie internetowej
http://www.antifa.de/cms/content/view/1752/1/
I opatrzona jest tytułem: „Infoveranstaltung: Nazis in Polen”

Zezwolenie władz Warszawy na kontrmanifestację, której celem jest zatrzymanie marszu Polaków świętujących dzień odzyskania niepodległości do złudzenia przypomina zgodę tychże władz na nocny atak hołoty Dominika Tarasa na krzyż z Krakowskiego Przedmieścia.

Zgoda zaś na udział niemieckich skrajnych lewaków i brak działań zapobiegających ich akcji to oczywista prowokacja i próba zakłócenia patriotycznych uroczystości.

Wracając do Blumsztajna i jego artykułu warto przytoczyć jeszcze jeden jego wyjątkowo perfidny i bezczelny fragment:

„Oczywiście ci, którzy zbezcześcili pomnik w Jedwabnem, podpalali mieszkania muzułmanów w Białymstoku, zamalowywali dwujęzyczne nazwy ulic w okolicach Sejn czy w Opolskiem, nic z tym nie mają wspólnego. 11 Listopada, w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, zobaczymy w Warszawie godną, prawdziwie patriotyczną manifestację. No i dobrze, niech maszerują. Może uświadomią ludziom, jak są silni, liczni i groźni. Polski patriotyzm miał zawsze i taką twarz.”

A dalej zachęta, aby zamiast pod biało-czerwoną, wystąpić wraz z Blumsztajnem pod kolorowym sztandarem:
„Zapraszam na spotkanie z moją kolorową Niepodległą. Będzie pewnie więcej różnokolorowych sztandarów, a ci, którzy przyjdą, też będą kolorowi – różnych ras, religii i przekonań. Zapraszam wszystkich, którzy o takiej Polsce marzą: tych z manif i z marszów tolerancji, Oburzonych i entuzjastów wolnego rynku i takich, którym po prostu zwarte szyki marszowe źle się kojarzą”

Skoro autor, jako piękny przykład tolerancji wymienia „Manifę” to od razu na myśl przychodzi Kazimiera Szczuka. Cóż to za wspaniała postać w porównaniu z kroczącymi w Marszu Niepodległości antysemitami, którzy zbezcześcili pomnik w Jedwabnem zdaje się mówić Blumsztajn.

Zresztą sama Szczuka w ostatnim wywiadzie dla Wprost mówi:
-„Mężczyźni wciąż piją i biją, mimo katechezy i niedzielnych mszy. Nie jest u nas łatwo być emigrantem, osobą niepełnosprawną czy matką upośledzonego dziecka”

Tylko jest pewien problem. Stacja Polsat musiała zapłacić 500 tysięcy złotych kary za to, że Kazimiera Szczuka w 2006 roku na antenie w programie Kuby Wojewódzkiego kpiła, naśmiewała się i
przedrzeźniała nieuleczalnie chorą i poruszająca się na wózku inwalidzkim, Madzię Buczek z Podwórkowych Kółek Różańcowych, dając piękny przykład tolerancji dla niepełnosprawnych i upośledzonych, a przede wszystkim świetny przykład zakłamania tych wszystkich postępowych środowisk.

Szkoda, że w manifestacji Blumsztajna nie będzie już mógł wziąć udziału okrzyczany przez salon, „antyfaszystą roku 2003”, pupil warszawki Simon Mol. Oszust podający się za szykanowanego w
Afryce dziennikarza, który z premedytacja zarażał Polki wirusem HIV, a te, które nie dawały zaciągnąć się do łóżka oskarżał o rasizm. Pieszczoch z Kamerunu publikujący na łamach „Warsaw Voice” zmarł na AIDS i w ten sposób uniknął kary 10 lat więzienia.

Dlatego też każdy organizator jakiejkolwiek manifestacji powinien najpierw przyjrzeć się własnym szeregom zanim zacznie kłamliwe insynuacje mające na celu zdyskredytowanie ludzi, których wyraźnie nie darzy sympatią, a mówiąc wprost nienawidzi, mając jednocześnie usta pełne miłości i tolerancji.

Zachęcam wszystkich rodaków, aby 11-go listopada masowo ruszyli na Marsz Niepodległości i pokrzyżowali plany tych, którym dewiza Bóg Honor Ojczyzna spędza od lat sen z powiek oraz odbiera resztki rozumu zabijanego nienawiścią do Polski i Polaków.

Źródło:
wyborcza.pl/1,75968,10516812,Nasza_kolorowa_Niepodlegla.html#ixzz1bbreAUSB
http://www.fakt.pl/Pol-miliona-kary-za-zarty-Szczuki-z-niepelnosprawnej,artykuly,61915,1.html

kokos26 • niepoprawni.pl
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (43/2011)

Reklama

Możliwość komentowania Po Bogu i Honorze czas na Ojczyznę została wyłączona

%d blogerów lubi to: