Przełamać deficyt przywództwa

Posted in ■ aktualności, ■ wywiady by Maciejewski Kazimierz on 30 października 2011

Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, rozmawia Jacek Sądej

– Nieco ponad połowa uprawnionych do głosowania znów nie skorzystała z prawa wyborczego. Dlaczego w Polsce jest tak niska frekwencja wyborcza?

– Powodów jest wiele. Jednym z nich jest niska ufność w to, że na poziomie politycznym można rozwiązywać jakiekolwiek problemy. Drugim – słabe przekonanie o istnieniu istotnego związku przyczynowo-skutkowego między aktem wyborczym a biegiem spraw społecznych. Trzeci powód to niski poziom kapitału społecznego zaufania: ludzie nie są przekonani, że działania, które są odroczone w czasie, a dotyczą osób bezpośrednio ze sobą niezwiązanych, mogą tworzyć dobro wspólne.

– Na czym polega słabość obozu niepodległościowego? Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało wyborów? W przeszłości partia ta miała możliwość rządzenia i całkiem nieźle sobie wówczas radziła. Czyżby zadziałała tu wyłącznie propaganda antypisowska?

– Analizę warto zaczynać od własnych słabości. Gdyby obóz niepodległościowy był lepiej zorganizowany, posiadał więcej przywódców lokalnych, to oddziaływanie propagandy antypisowskiej byłoby o wiele słabsze. Obóz niepodległościowy po prostu jest słabszy w wielu wymiarach. Na poziomie samoorganizacji, na poziomie zdolności do gry drużynowej, na poziomie gry na lidera – często gdy ktoś wyrasta, inni zamiast go wspomagać, chcieliby go zastąpić. PiS jest partią, która nie tylko nie posiada umiejętności wyzwalania energii społecznej, ale nie potrafi nawet wchłaniać oddolnie wyłaniającej się energii społecznej. Było to widoczne po katastrofie smoleńskiej.

– Po czterech latach słabych rządów pojawia się bardzo dobry wynik wyborczy dla Platformy Obywatelskiej. Czyżby świadczyło to o lepszym zorganizowaniu tej partii?

– Bez wątpienia są lepiej zorganizowani. Potrafią przyciągać do siebie dynamicznych i inteligentnych ludzi. Nawet jeśli niektórych traktują instrumentalnie, to potrafią ich dowartościowywać. Jeśli obóz niepodległościowy nie nabierze umiejętności organizacyjnych i nie przełamie deficytu przywództwa na wszystkich poziomach życia społecznego, to przegramy, a razem z nami Polska.

– W wieczór wyborczy prezes Jarosław Kaczyński mówił, że w przyszłości możliwy będzie w Polsce do zrealizowania scenariusz węgierski. Czy taki cel jest osiągalny?

– Te słowa prezesa PiS już wielokrotnie komentowano i pokazywano, że jest to możliwe, ale nie w efekcie jakiegoś samoistnego zrywu, tylko ciężkiej pracy organizacyjnej na wszystkich poziomach życia społecznego. Ale na razie Prawo i Sprawiedliwość oraz inne środowiska obozu niepodległościowego nie posiadają umiejętności wykonania tej pracy. Jak w tym obszarze nie nastąpi reorganizacja, to Budapeszt będzie pustym hasłem.

– W jednej z wypowiedzi wspominał Pan o konieczności przemiany w życiu społecznym w celu ochrony polskiej tożsamości. W tej chwili pojawiają się nowe zagrożenia. Ludzie z Ruchu Palikota podejmującą walkę z systemem wartości stanowiącym trzon naszego bytu narodowego. Jak się przed tym bronić? Zwłaszcza że mamy tu do czynienia z głosem mniejszości, tyle że krzykliwej.

– Nie możemy się przed tym bronić, jeśli nie poznamy sposobu myślenia ludzi, dla których nasza historyczna tożsamość jest mało ważna. Należy pokazać, dlaczego tożsamość narodowa, tradycja i przywiązanie do religii mają znaczenie i na czym to polega, że mogą być one istotnym zasobem we współczesnej konkurencji gospodarczej. Jeśli nie pokażemy, że tożsamość może być zasobem, ale i instrumentem, dzięki któremu wspólnota rozwija się lepiej, to oni wepchną wielu Polaków w histeryczne reagowanie, które nie wyda żadnych owoców.

– Co w pierwszej kolejności powinni robić ludzie związani z obozem niepodległościowym, aby ich praca była efektywna?

– Pierwsza rzecz, która wynika z moich licznych rozmów w różnych środowiskach, do których jeżdżę z moją książką “Pociąg do Polski. Polska do pociągu”, jest taka: nie umiemy słuchać tych naszych rodaków, którzy popierają inne partie. Kiedy się z nimi spotykamy, od razu chcemy ich “nawracać”, zanim jeszcze poznamy ich sposób myślenia. Podstawowa rzecz: uczmy się cierpliwie słuchać innych. Nie bójmy się zapoznać z ich argumentami, dajmy im szansę wypowiedzenia się. A dopiero wtedy, kiedy poznamy ich sposób myślenia, próbujmy pokazywać im, że nasza wizja Polski jest lepsza.

Jacek Sądej • NASZA POLSKA

Prof. Andrzej Zybertowicz kieruje Podyplomowym Studium Socjologii Bezpieczeństwa Wewnętrznego UMK (www.bezpieczenstwo.umk.pl). Ostatnio ukazała się jego książka “Pociąg do Polski. Polska do pociągu” (Wydawnictwo Prohibita).

Wywiad ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” Nr 43 (834) z 25 października 2011 r.

Reklama

Możliwość komentowania Przełamać deficyt przywództwa została wyłączona

%d blogerów lubi to: