Kto nas robi w konia?
Najgłośniejszy news ostatniego dnia, to z pewnością sprawa Gromosława Czempińskiego. Najpierw żółte i czerwone paski krzyczały o aresztowaniu generała. Potem gadające głowy w telewizorze, przez cały dzień się wymądrzały o milionach dolarów i euro łapówek podczas prywatyzacyjnych przekrętów. TVN 24 to już nawet zaprasza do swojego studia następnych potencjalnych oskarżonych (na początek poszedł Wiesław Kaczmarek), którzy tę prywatyzację prowadzili i mogą za kilka dni podzielić los generała. Ileż to będzie świetnego materiału do wykorzystania z tego wywiadu, w razie jakichkolwiek późniejszych zarzutów czy oskarżeń.
Jedno jest zaskakujące w całej tej sprawie. Gromosław Czempiński i współoskarżeni, zostali wieczorem niespodziewanie wypuszczeni na wolność, po wpłaceniu odpowiedniej kaucji. Zupełnie pomijam tutaj ewentualną winę lub niewinność, oskarżanego przez prokuraturę generała. Chodzi mi o sam fakt zwolnienia. Jak to jest, że prokuratura i sąd nie boją się prób mataczenia i ewentualnego wpływania na świadków ? Jak to jest, że nikt się nie boi zniknięcia oskarżonych? Jak to jest, że sędzia nie bierze pod uwagę jakiegoś „wypadku” czy niespodziewanych „samobójstw” tych ludzi?
Z tego zadziwiającego faktu mogą wynikać dwie, całkowicie przeciwstawne rzeczy. Po pierwsze: prokuratura ma tak mocne dowody, że nie boi się żadnych pozakulisowych działań oskarżonych. Po drugie: prokuratura nie ma kompletnie żadnych dowodów, poza słowami Petera Vogla i musiała ich wypuścić.
Najgorsze jest to, że u nas jest to możliwe, bo u nas nie takie rzeczy się zdarzały. W kraju, w którym policjant bije
i kopie na ulicy przechodnia, a skazany zostaje właśnie ten pobity człowiek, jest wszystko możliwe. Nawet to, że Gromosław Czempiński oskarżony o wielomilionowe łapownictwo, wychodzi z aresztu po kilku godzinach, a Piotr Staruchowicz oskarżony o kradzież przepoconej koszulki i rozdeptanych klapek, siedzi w areszcie już cztery miesiące i pewnie jeszcze długo na wolność nie wyjdzie.
Tak właśnie wygląda polityka miłości i sprawiedliwość, w wykonaniu władców naszej krainy baśni.
Tylko dlaczego cały czas mam wrażenie, że ktoś znowu robi nas w konia.
miecios • salon24.pl
Możliwość komentowania Kto nas robi w konia? została wyłączona