Wolność jako knebel
Zaciskanie pętli wokół polskiej niepodległości i konsekwentne ograniczanie swobód obywatelskich w państwie, którego priorytetem jest pojednanie z Rosją i bezmyślna uległość wobec decyzji Unii Europejskiej, możliwe jest tylko dzięki perfidnej iluzji, stwarzającej mieszkańcom nadwiślańskiej krainy poczucie pełnej wolności i przynależności do cywilizacji zachodu.
Na tym pewnie polegał szatański plan transformacji wokół okrągłego stołu. Jedna z moich bliskich znajomych powiedziała wówczas: „niech oni sobie zatrzymają te swoje pałace, a my będziemy mieli wolność”. Konsekwencje tej fatalnej oceny sytuacji i beztroskiej akceptacji „upadku komunizmu” ponosimy do dzisiaj.
Rzeczywiście otrzymaliśmy blichtr niepodległości i wszystkie atrybuty wolności, które były niedostępne w czasach prl-u: porządne paszporty, pełne półki sklepowe, dochody na tyle przyzwoite, by pozwalały na wypuszczanie się w najdalsze zakątki Ziemi, wolność słowa, zniesienie urzędu cenzury i pozory prawdziwej demokracji, która tak niefrasobliwie wymknęła się spod kontroli, że dwukrotnie doszło do sformułowania niezależnego rządu – Jana Olszewskiego i braci Kaczyńskich.
Z garnituru przestrzeni publicznej wypruto spłowiałą, czerwoną podszewkę absurdów „ludowej demokracji”. Życie stało się bardziej godne i cywilizowane. Przeciętnym obywatelom stworzono możliwości legalnej pracy i osiedlania się za granicą, dla elit otwarły się rynki artystycznej i kulturalnej wymiany. Akces do NATO i przyłączenie do Unii Europejskiej kompletnie uśpiło instynkt samozachowawczy Polaków. Przyjmują do wiadomości jedynie to, co podsuną im wyrafinowane narzędzia propagandy, posługujące się umiejętnie zakłamanymi językami sfory dyspozycyjnych dziennikarzy.
Ważna się stała jedynie teraźniejszość – tak barwna i kusząca diabelskimi sztuczkami „radości życia” i pokusą realizacji konsumpcyjnych potrzeb. W świecie i kulturze relatywizacji wszystkich pojęć i wartości, definicja wolności i niepodległości stała się mętną przypowieścią najwyższych urzędników państwa o partnerstwie, odpowiedzialności i rozsądku. Niewiele w tym prawdy, która stała się zaledwie jednym z wariantów wielowarstwowej rzeczywistości. Legendarne, socjalistyczne „w zasadzie tak”, zastąpiono jowialnym wezwaniem „róbta co chceta”!
Czy z tego kotła jadu i fałszu, znieczulone społeczeństwo upomni się jeszcze o godność, honor i ojczyznę, czy da świadectwo i otrząśnie się z letargu pozornej stabilizacji? Konieczne będzie przebudzenie, odrzucenie iluzji, podniesienie głowy i nabranie pełnego oddechu. I będą musieli zrobić to wszyscy: ledwo wiążący koniec z końcem, nie mający czasu, by interesować się czymkolwiek, ścigający się „na trzeciego” w wyścigu do dobrobytu, robiący pieniądze, kariery i używający życia, zataczający się po europejskich salonach.
Śmigający na nartach na alpejskich stokach, wylegujący się na egipskich plażach, wpatrujący się w ekrany „wyborczych” wiadomości, będą musieli dostrzec Polskę, jej zapomniane pola bitewne i niezagojone rany.
Będą musieli wsłuchać się w głos historii i wysłuchać niewygodnej prawdy. Zabrać głos.
Wtedy będziemy mogli poznać – prawdziwą wolność.
Nessun Dorma • niepoprawni.pl
Możliwość komentowania Wolność jako knebel została wyłączona