Ksiądz podczas kolędy wybił parafianinowi dwa zęby
– Ludzie boją się księdza. Już przed świętem Wszystkich Świętych słyszałam, że komuś „nakopał” – mówi portalowi Fronda.pl mieszkanka Kaczorowa (woj. dolnośląskie). – Proboszcz przeprosił za swoje zachowanie, a kuria będzie się mu odtąd bacznie przyglądać – mówi w rozmowie z nami rzecznik kurii świdnickiej, ks. Łukasz Ziemski.
58-letni Franciszek Borecki z Kaczorowa (woj. dolnośląskie) twierdzi, że podczas wizyty duszpasterskiej ksiądz Ryszard Filipski wybił mu dwa zęby. Wcześniej ksiądz miał obrażać jego samego i jego rodzinę. – Groził nam ekskomuniką i mówił, że skreśli nas z listy parafian. A na odchodne, w progu uderzył mnie pięścią w twarz. Dwa zęby mi wybił! – opowiadał Borecki dziennikowi „Fakt”. Proboszcza miał rozsierdzić fakt, że parafianin żyje z konkubiną bez ślubu. Dostało sie także córce Boreckiego, która posiada nieślubne dziecko.
– Jesteśmy zbulwersowani tym co się stało. Wprawdzie ksiądz przepraszał Franka Boreckiego z ambony w ostatnią niedzielę, ale nad jego skłonnościami do agresji nie możemy przejść do porządku dziennego. Już przed świętem Wszystkich Świętych słyszałam, że komuś „nakopał” – mówi mieszkanka Kaczorowa w rozmowie z naszym portalem. – Ksiądz pozwala sobie na wiele, bo zwykle ludzie są zaskoczeni tym, że ich pasterz może używać pięści wobec nich. Podczas kolędy w naszym domu ksiądz był uprzejmy, ale zdarza się, że zachowuje się niewłaściwie wobec parafian. Jednej dziewczynie naurągał, bo była w ciąży z dzieckiem nieślubnym, zamiast delikatnie przekonać ją i jej partnera do ślubu. Raz nawoływał rodziców, aby zakazywali dzieciom bawić się z dziećmi rodziny w której nie działo się najlepiej. Kiedyś w kościele było kilkunastu ministrantów, teraz zostało ich jedynie sześciu. Ludzie po prostu boją się księdza. Tak dalej być nie może. Pasterz powinien opiekować się ludźmi i służyć im dobrą radą, a nie ich zastraszać. Trochę nas dziwi postawa księdza, bo wydawało się, że jego decyzja o przystąpieniu do stanu duchownego była dojrzała. On wstąpił do seminarium jako mężczyzna w sile wieku – dodaje.
– Słyszeliśmy tylko o tym jednym przypadku niewłaściwego zachowania się ks. Filipskiego wobec parafian – mówi rzecznik kurii świdnickiej ks. Łukasz Ziemski. – Został on już wezwany na rozmowę do księdza biskupa i został słownie upomniany. Ksiądz Filipski przeprosił pana Boreckiego, po chrześcijańsku pojednali się i podali sobie ręce. Ks. Filipski zrefundował także wstawienie zębów pobitemu. Będziemy teraz bacznie przyglądać się zachowaniu proboszcza z Kaczorowa. Prawo kanoniczne przewiduje szereg kar wobec pasterzy włącznie z pozbawieniem ich funkcji.
– Ksiądz podczas kolędy może wielokrotnie znajdować się w sytuacjach nerwowych czy stresujących. Są też trudne sytuacje na kolędzie. Zdarza się, że parafianie prowokują księdza, chcą go wyprowadzić z równowagi. Wyładować się na nim. Pierwszy raz jednak słyszę, żeby ksiądz na kolędzie wybił komuś zęby. Trudno to nawet komentować, bo trudne sytuacje trzeba łagodzić, nawet jeśli ktoś żyje w grzechu, czy postępuje przewrotnie wobec kapłana. Trudno jest czasem przekonać parafian do zmiany życia i to może powodować nerwy z obu stron – mówi ks. Jan Sikorski, jeden z warszawskich kapłanów.
Sam ksiądz Filipski odmówił nam komentarza.
JW/PSaw • fronda.pl
Możliwość komentowania Ksiądz podczas kolędy wybił parafianinowi dwa zęby została wyłączona