Anatomia zaufania. Bez granic.

„Zaufać Moskwie, szczególnie w takiej sprawie, to draństwo nie byle jakie” 

Premier Tusk i jego rząd obdarzyli Kreml pełnym, wprost nieograniczonym zaufaniem, więc powinni się dziś cieszyć z rezultatów swej intelektualnej zaradności i politycznej mądrości. Jak wiadomo rosyjscy śledczy przesłuchują teraz Polaków z komisji Millera, o czym najpierw doniósł „Nasz Dziennik”, a wiadomość powtórzył „Fakt”. Jednak z komentarzem, że Rosjanie postawią w najbliższym czasie zarzuty naszym odpowiedzialnym za lot i przygotowania do niego. I cały świat znowu się dowie, że na podsmoleńskim lotnisku wszystko przebiegało, jak w szwajcarskim zegarku, tylko ci nieudacznicy i specjaliści od latania na drzwiach od stodoły spowodowali ten straszny przypadek.

Nie przesądzając niczego, jest jak w sprawie zbrodni katyńskiej. Cały świat zarzucony został propagandowym kłamstwem o odpowiedzialności Niemców. Sowiecka tuba grzmiała na wszystkich kontynentach o niemieckiej zbrodni. Dowody, że było inaczej zacierane były z największą starannością.

Fałszywych świadków było pod dostatkiem, a Zachód – w najlepszym razie – milczał, w najgorszym – przyznawał sowieckim zbrodniarzom rację. Polscy zaprzańcy, komuniści na usługach Kremla, udający legalną polską władzę, we wszystkim Moskwie przytakiwali, co oczywiście także było dla Zachodu, pragnącego spokoju za wszelką cenę, postawą wygodną. Nawet za cenę ukrywania straszliwej zbrodni.

Powtarzam raz jeszcze – niczego jeszcze przesądzić się nie da, ale dzisiejsza postawa polskich władz ma wiele wspólnego z dawnymi laty. Zaufać Moskwie, szczególnie w takiej sprawie, to draństwo nie byle jakie. A szczycić się tym zaufaniem, to jeszcze inna kategoria patriotyzmu. Trzeba więc ufać nadal! Najlepiej na klęczkach. I w takiej samej pozycji oczekiwać wyroku rosyjskiego sądu. Na kolana!

Tomasz Domalewski • wpolityce.pl, fot. pap
Wieloletni redaktor krakowskiego „Dziennika Polskiego”

Reklama