Jak odbiera się lemingom resztki wolności
Niektórzy badacze twierdzą, że wolność jednostki, jeżeli spojrzeć na nią od strony procesu decyzyjnego przebiegającego w mózgu, okazuje się, w znacznym stopniu, złudzeniem. Nasza świadoma decyzja jest jedynie pozorem, rodzajem parafki pieczętującej wcześniej pozaświadomie ukierunkowane działanie.
Niezaleznie od tego stwierdzenia, mamy powody by tę tezę zawiesić, bo w planie indywidualnym i praktycznym daje nam niewiele, a ponadto istnieją sytuacje, w których dysponujemy sporym marginesem swobody, uwalniającym nas od determinizmu. Taki stan rzeczy objawia się nam w młodości, kiedy mamy możliwość kształtowania osobowośći i wyboru ścieżki życia. Potem, niestety, okienko zmian się przymyka (bo nie zaryzykuję twierdzenia, że się zamyka kompletnie) i skazani jesteśmy na odtwarzanie nabytych w młodości schematów składających się na nasz charakter i osobowość. Jedyna nadzieja tkwi w próbach rozwinięcia możliwie najszerszego wachlarza możliwości w dzieciństwie i wczesnej młodości byśmy mieli z czego czerpać później.
Jeżeli takie ramy mentalne ograniczające naszą wolność wyboru są faktem, to tym większe zaniepokojenie muszą budzić zachowania władzy związane ze stosowaniem technik manipulacji i inżynierii społecznej na masową skalę, co ewidentnie ogranicza wolność nieskrępowanego, autonomicznego podejmowania decyzji. Równie niepokojące są zachowania znacznego odłamu społeczeństwa przyklaskującego takim metodom.
Oto Platforma doszła do władzy na fali celowych, sterowanych działań wymierzonych przeciwko próbom zmiany postkomunistycznego status quo a status quo oznaczał przecież utrzymanie ograniczeń naszej wolności i zachowanie przywilejów politycznych establishmentu postkomunistycznego i ich utrwalaczy. Tak drodzy państwo, mieliśmy utrwalaczy władzy ludowej, mamy obecnie utrwalaczy zdobyczy III RP ( czytaj – postpeerelu). To przecież lemingi, oprócz członków establishmentu postkomunistycznego i sierot po peerelu stanowią zaplecze polityczne wspierające Platformę i działające na rzecz establishmentu a jednocześnie na własną szkodę. Czyżby to był przejaw owej słynnej ucieczki od wolności ?
Wyraźnie przecież widać, że system postkomunistyczny, z powodu swojej genetycznej niesprawności, nakłada na nas rosnące ograniczenia – zwiększa obciązenia podatkowe, włącznie z podatkiem inflacyjnym, wydłuża czas pracy, zabiera dzieci wcześniej od rodziny do szkoły, obniża standardy zdrowotne – wszystkie dzieci to praktycznie kaleki fizyczne itp, itd . Szczególnie wyraźnie widać to w działalności organów sądowych ( zwrot „wymiar sprawiedliwości” nie przejdzie mi przez gardło) ewidentnie naruszających zasady konstytucji i demokracji (praktyczne wykluczenie referendum, represje sądowe, zawodowe, środowiskowe wobec dziennikarzy i naukowców korzystających z wolności słowa). Widać to także w propagandzie i działalnośći orkiestry medialnej niszczącej resztki pluralizmu informacji i opinii w głównych mediach. Widać to w poczynaniach politycznych, ktore niszczą na rozmaite sposoby ( finansowe, prawne, propagandowe) konkurencję polityczną, nawet w sensie dosłownym, jeżeli przypomnimy sobie mord polityczny w Łodzi, czy uwzględnimy możliwość zamachu smoleńskiego.
Ostatecznie, jeżeli popatrzymy na system polityczny, to okazuje się, że organizacje takie jak PO, RP, SLD,PSL nie są odrębnymi bytami politycznymi lecz jedynie innymi odnóżami tego samego establishmentu postkomunistycznego. Antyrozwojowego, blokujacego nasze możlwości rozwojowe, indywidualne i zbiorowe. A więc ograniczające naszą osobistą wolność. Okazuje się więc, niezależnie od ktorej strony bym nie podszedł do tematu, że system postkomunistyczny nie dysponuje żadnym tytułem, ktory by go legimityzował, poza złudzeniami.
zetjot • niepoprawni.pl
Możliwość komentowania Jak odbiera się lemingom resztki wolności została wyłączona