„Absurdalnie fotogeniczna dziewczyna”, czyli Telewizji Trwam bronią powabne „mohery”
Polscy internauci od kilkunastu godzin żyją tym, kim jest urocza dziewczyna, którą udało się uchwycić podczas warszawskiego marszu w obronie Telewizji Trwam znanemu fotoreporterowi Jakubowi Szymczukowi.
Jak się okazało, to młoda działaczka Solidarnej Polski ze Szczecina. Dzięki niespodziewanej popularności krążącego po sieci zdjęcia, Joanna Rutkowska ma szansę nie tylko na osobistą karierę (już pojawiają się spekulacje, czy zostanie „aniołkiem Ziobry”), ale także na odmianę wizerunku polskiej prawicy, o co z mizernym skutkiem starało się wielu już polityków.
Ale zacznijmy od początku.
„Cała ta historia wzięła się prawdopodobnie z tego, że koniec weekendu okazał się w polityce prawdziwą pustynią tematów. Żadnych konferencji, nikt nie zabłysnął specjalnie w porannych programach publicystycznych. Po prostu nuda” – banalizuje przyczyny zainteresowania Rutkowską portal Tomasza Lisa.
Mnie jednak sukces fotografii Szymczuka jakoś specjalnie nie dziwi. Takich pań, jak Joanna Rutkowska jest na prawicowych marszach dziesiątki, jeśli nie setki. Jednak, obiektywy reporterów niektórych pism zdają się być uczulone na piękne, młode, powabne konserwatystki. Wolą pokazywać wykrzywione grymasem twarze starszych babć i dziadków, takie, do których najłatwiej jest dokleić łatkę ziejącego nienawiścią „katotaliba” (tak, w temacie okładki najnowszego „Newsweeka”).
Zaś przyczyną internetowego szału wokół Joanny Rutkowskiej jest raczej nie nuda w polityce, ale fakt, że duża część opinii publicznej dała się otumanić medialnej propagandzie na tyle, że zadziwiającym wydaje się być dla niej być obrazek młodej, pięknej kobiety na marszu pośród „katomoherów”. Przy każdej okazji mainstremowe media dostarczają nam obrazu ziejących nienawiścią staruszków z krzyżami, forsując ten obraz jako reprezentatywny dla polskiej prawicy. Dlatego uśmiechnięta, radosna twarz przykuwającej uwagę kobiety zdaje się być w tym zalewie propagandy czymś naprawdę wyjątkowym – być może stąd zawrotna kariera (na razie internetowa) pani Rutkowskiej.
Darmową kampanię sympatycznie wyglądająca kobieta zawdzięcza Łukaszowi Mężykowi z portalu, który fotkę Szymczuka opatrzył następującym komentarzem: „Czy to zdjęcie pięknej dziewczyny z marszu TV Trwam będzie wiralem konserwatywnego netu?”. Mężyk opisał też podobną historię, która niedawno miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Jeden z uczestników maratonu na Manhattanie został gwiazdą sieci – fotografia z jego sympatycznie uśmiechniętą twarzą natychmiast stała się motywem niezliczonej ilości internetowych żartów.
„Nieco zdesperowani koledzy dziennikarze szybko podłapali więc pomysł wypływowego blogera i byłego doradcy prof. Leszka Balcerowicza” – pisze, umniejszając fenomen fotografii Szymczuka, redaktor portalu Lisa. Najwidoczniej, zdesperowani są raczej dziennikarze głównych mediów, bo jeszcze kilka takich fotografii Kuby Szymczuka (i podobnych jemu fotoreportów), a może uda się powoli skruszyć skutecznie utrwalony w społeczeństwie obraz polskiej prawicy popieranej jedynie przez ociemniałych, ziejących nienawiścią moherów. „Młodzi, zdolni, z dużych ośrodków” to my, konserwatywni, radykalni, prawicowcy. To dlatego zdjęcie Szymczuka jest tak bardzo nie w smak redaktorom z drużyny Lisa, którzy już zastanawiają się, czy Rutkowska powtórzy losy „aniołków Kaczyńskiego”. Wszyscy przecież doskonale pamiętamy, jak „skończyły” aniołki – żadnej kandydatce startującej z list Prawa i Sprawiedliwości nie udało się dostać do Sejmu, dlatego dobrze życząc pani Rutkowskiej, należałoby napisać,
„Joasiu, nie idź tą drogą”.
Zresztą, pani Joanna zdaje się świadomie i odważnie kierować swoją karierą. Aktywna prawicowa działaczka ze Szczecina najpierw była związana z Prawem i Sprawiedliwością, dziś bliższa jest jej Solidarna Polska. Rutkowska już raz zaistniała w ogólnopolskich mediach, kiedy w sierpniu ubiegłego roku podała biało – czerwoną flagę składającemu kwiaty pod pomnikiem Sierpnia ’80 w Szczecinie Waldemarowi Pawlakowi, czym wprowadziła go w niemałe zakłopotanie. Rutkowska zablokowała mu drogę i podniesionym głosem powiedziała: „Ta flaga, szaro-czarna flaga, wisiała na maszcie. Za tę flagę ludzie oddawali krew, to jest symbol upadającej Polski i Szczecina – mówiła podniesionym głosem. Speszony szef ludowców nie wiedział, co zrobić, więc szybko z uszanowaniem ucałował postrzępioną flagę Polski”.
Wracając jeszcze do samego autora zdjęcia, Jakuba Szymczuka, to warto przypomnieć jego fotografię promującą Marsz Niepodległości 2011. Z plakatu na manifestację zapraszały uśmiechnięte twarze młodych osób w strojach z kampanii wrześniowej czy Powstania Warszawskiego. na pierwszym planie para uśmiechniętych, eleganckich studentów. Oburzyła się wtedy niemiłosiernie redakcja z Czerskiej, że Marsz Niepodległości obiektywem Szymczuka fałszuje rzeczywistość i zazwyczaj brzydkich, łysych narodowców ubiera w nowe szaty.
Ależ to żadne nowe szaty. My tacy jesteśmy. I jest nas więcej. A Jakuba prosimy o więcej takich wymownych fotografii.
Marta Brzezińska (ur. 22.09.1988r.) – redaktorka portalu Fronda.pl. W radiu WNET prowadzi audycję „Bliżej Nieba” a w Radiu Warszawa „Audycję Poświęconą”. Publikowała m.in. w kwartalniku Fronda i „Gazecie świeckiej”.
Możliwość komentowania „Absurdalnie fotogeniczna dziewczyna”, czyli Telewizji Trwam bronią powabne „mohery” została wyłączona