Jajko mądrzejszy od Ślepokury
„Gazeta Polska” znowu wyprzedziła konkurencję! Nie wiem, jak oni to robią, ale co tydzień mam wrażenie bycia świadkiem historii. Nie pamiętam wydania jałowego w stylu znanym z publicystyki na tyle prawicowej, na ile koledzy z Czerskiej pozwolą.
Opublikowana w dzisiejszym numerze GP rozmowa Leszka Misiaka i Grzegorza Wierzchołowskiego z gen. USAF Walterem Jajko zburzyła kolejną palisadę salonowców. Nie wiem, jak teraz ochronią swoje salonięta przed prawdą „o pseudośledztwie, a raczej należałoby powiedzieć: o zacieraniu śladów, które jest zniewagą, skandalem i przestępstwem popełnionym z niewyobrażalną arogancją. To wyraz pogardy wobec suwerenności i niepodległości Polski oraz policzek dla całej ludzkości. Czego innego jednak można się było spodziewać po nielegalnym, przestępczym reżimie gangsterów i złodziei oraz agentach organów represji tego niemoralnego państwa?” *
W przypadku Biniendy i innych naukowców sprawa była prostsza. Mogli podle kłamać o braku dorobku i wyrzuceniu z NASA. Wystarczyło zaprosić do studia podróżnika inżyniera (ot, dorobek!) plującego na fakty, bredzącego o „standardach badawczych”. Lemingi spijały jego słowa, żeby tylko nie przyznać się do konsekwencji błędu roku 2007. Sprawdzony mechanizm. Ale teraz? Nazwą nominację generalską pomyłką, a takie słowa dezercją? Nie wiem czy się odważą, bo Stany Zjednoczone mogą polskiej niedo-władzy zaszkodzić bardziej niż mateczka Rosja. I to bez zamachu.
Rządom miłości Jajko stanie ością w gardle. Tusk zapewne pojedzie na daczę i poczeka aż sprawa ucichnie. Ale Radek? Na wsi też jest internet, więc czekamy na tweeta panie ministrze!
Może poczekają na reakcję Moskwy? Największa z historycznych obłudnic zapłonie świętym oburzeniem i zażąda od Obamy przeprosin. Ale Barack nie przeprosi, bo boi się o swój stołek i swoje prezydenckie blackberry.
Słowa generała nie zginą. Nie grozi mu samobójstwo. Nadałoby to sprawie rozgłosu, a przypominam kagiebistom skuszonym perspektywą wyciszenia ex doradcy ds. wywiadu, że jankeska prokuratura nie stwierdzi u denata kryzysu finansowego ani wstydliwej choroby wenerycznej w oparciu o sugestie Gazety Wyborczej, której goje zza oceanu zapewne nie prenumerują.
A co w tym wszystkim robi Ślepokura? Słowa poparcia docierają zza oceanu, a u nas za takie grozi „samobójstwo”…
* Fragment wywiadu ze strony niezalezna.pl
Cogito • blogpress.pl
Możliwość komentowania Jajko mądrzejszy od Ślepokury została wyłączona