Dlaczego podpisuję petycję
Z Antonim Macierewiczem, posłem PiS, szefem Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r., rozmawia Marcin Austyn
Podpisał się Pan pod petycją do Białego Domu w sprawie wsparcia działań na rzecz umiędzynarodowienia śledztwa smoleńskiego?
– Oczywiście podpisuję tę petycję. To jasne. Kluczowe dla mnie jest tu stanowisko ambasady amerykańskiej potwierdzające, że głosy obywateli innych niż amerykańskich będą w tej sprawie brane pod uwagę tak samo, jak głosy obywateli amerykańskich. Stąd też warto w tę inicjatywę się zaangażować. Trochę szkoda, że o akcji dowiedzieliśmy się dopiero w ostatnich dniach. Gdyby jej inicjatorzy wcześniej niż tydzień przed zapadnięciem końcowego terminu poinformowali o swoich działaniach opinię publiczną, byłoby nam na pewno łatwiej. Mam jednak nadzieję, że dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów.
Wraz z minister Anną Fotygą podejmował Pan próby zainteresowania amerykańskiej opinii publicznej, polityków sprawą smoleńską. Ta petycja to kolejny sposób rzucenia światła na ten problem.
– Na pewno jest to ważny przejaw społecznego zainteresowania śledztwem smoleńskim. Mówimy tu o 25 tys. potrzebnych głosów. Chcę jednak przypomnieć, że wraz z panią Fotygą przekazaliśmy ponad 300 tys. podpisów poparcia inicjatywy umiędzynarodowienia śledztwa w sprawie smoleńskiej na ręce przewodniczącej komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. Te podpisy są zbierane, jest ich już blisko pół miliona. Wiele z osób wspierających sprawę napisało też listy do swoich reprezentantów, kongresmanów. Zaangażowanie jest duże. A przypomnę, że deklaruje je także partia republikańska. Liczymy, że przychylne stanowisko Republikanów znajdzie swoje odzwierciedlenie w podjęciu zobowiązania o działaniu Stanów Zjednoczonych na rzecz śledztwa smoleńskiego i jego umiędzynarodowienia jeszcze przed wyborami. Trzeba tu pamiętać, że Amerykanie niejednokrotnie próbowali się w tę sprawę zaangażować, ale rząd Donalda Tuska to uniemożliwiał.
Sądzi Pan, że dzięki takim akcjom sprawa nabiera znaczenia na forum międzynarodowym?
– Na pewno nacisk społeczny ma tu znaczenie. Jednak nie ma wątpliwości co do tego, że sprawa smoleńska jest sprawą międzynarodową, zarówno ze względu na skalę dramatu, jak i miejsce Polski w Europie i w świecie. Jak szybko znajdzie to swoją materializację w postaci powołania międzynarodowej komisji czy specjalnej komisji Kongresu Stanów Zjednoczonych, tak jak było to w sprawie katyńskiej, jest kwestią czasu, wysiłku i okoliczności politycznych. Nie mam jednak wątpliwości, że taka międzynarodowa komisja powstanie i że przyczyni się ona do wyjaśnienia wszystkich okoliczności katastrofy.
Dziękuję za rozmowę.
Marcin Austyn • NASZ DZIENNIK
Możliwość komentowania Dlaczego podpisuję petycję została wyłączona