Sensacyjny dokument o Bolku

Codzienna opublikowała sensacyjny dokument na temat współpracy Lecha Wałęsy.

KOMBINACJA OPERACYJNA „POJEDNANIE”

Podpisanie wspólnego dokumentu Cerkwi i Episkopatu poprzedziły wydarzenia, których logikę trudno uznać za przypadkową. Analiza tych wydarzeń pozwala dopatrzyć się w nich cech klasycznej kombinacji operacyjnej – rozumianej jako zbiór działań podporządkowanych jednolitej koncepcji, których celem jest doprowadzenie przeciwnika do pożądanych zachowań.

Reklama

Wybory zostały sfałszowane przez Rosjan? PiS żąda wyjaśnień

Wygląda na to, że lightowa polityka Prawa i Sprawiedlwiości się kończy.

Tusk wkurzył się na Kaczyńskiego, bo ten ukradł mu show

Donald Tusk dlatego jest tak poirytowany wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego, a z nim politycy rządzącej koalicji, ale także SLD, Ruchu Palikota czy Solidarnej Polski, że prezes PiS wstrzelił się jako pierwszy w oczekiwania Polaków i teraz ich propozycje będą tylko reaktywne i muszą się odnosić do oferty PiS. To boli nie tylko na poziomie ambicji, ale także pod względem politycznej atrakcyjności i skuteczności.

Z kręgów okołopremierowych dotarła informacja, że Donald Tusk jest znowu wkurzony. Ale tym razem nie teatralnie i zgodnie z podpowiedziami piarowców, ale na poważnie. Bo wali się plan jego drugiego expose. A wszystko z powodu kontrexpose Jarosława Kaczyńskiego. Tusk został po prostu wyprzedzony i przelicytowany. Czyli prezes PiS ukradł show szefowi rządu, co nigdy nie jest miłe.

Premier Tusk zamierzał przedstawić dość skromny plan zwiększenia aktywności państwa, np. na rynku pracy, szczególnie wobec młodych; dla małych i średnich firm; plan dokończenia inwestycji, których nie sfinalizowano przed euro; plan poprawy innowacyjności plus zachęty dla firm, by więcej wydawały na badania itp. Donald Tusk chciał się przedstawić jako modernizator, ale jednocześnie realista.
Jarosław Kaczyński zaprezentował program państwa aktywnego, co już samo w sobie dla Donalda Tuska okazało się irytujące. Bo niską lub zerową aktywność swego rządu w wielu dziedzinach premier mógł tłumaczyć tym, że w jego filozofii państwo nie jest aktywne, lecz powściągliwe do granic możliwości. Bo państwo nie powinno konkurować z obywatelami.

Minimalistyczna jeśli chodzi o powinności państwa filozofia rządu Tuska sprawdzała się, gdy mieliśmy 4-5-procentowy wzrost PKB i ludzie widzieli, że ich sytuacja się poprawia, a dochody rosną. Przy wzroście na poziomie 2-3 proc. już tak nie jest, bo ludzie widzą, jak inflacja zżera ich dochody, przez co realnie zarabiają mniej.

W lepszych czasach powściągliwość państwa oznaczała tylko tyle, że pozwala ono ludziom zajmować się zarabianiem, bogaceniem, poprawianiem poziomu życia. W istocie była to jednak filozofia tych, którzy sobie dobrze radzili. A że była to duża grupa, rząd mógł się nie przejmować tymi, którym wiodło się gorzej. Teraz to się zmieniło i wielu tych, którzy wtedy byli zadowoleni z nieobecności państwa obecnie potrzebuje jego pomocy. Dotyczy to nawet dużej części klasy średniej.

Obecnie premier Tusk nie może powiedzieć, że państwa nie interesuje opiekuńczość i aktywna rola na rynkach, skoro ludzie takiej aktywności oczekują. Tymczasem Jarosław Kaczyński wstrzelił się w te oczekiwania, podczas gdy Donald Tusk pozostał na stanowisku z 2007 r., kiedy to wygrał wybory m.in. dzięki promowaniu modelu konsumpcyjnego, który wtedy odpowiadał milionom Polaków. Teraz te miliony oczekują państwa aktywnego. I Donald Tusk musi licytować z Jarosławem Kaczyńskim, a tego nie chciał, bo kolejne obietnice nie będą już przyjmowane z przymrużeniem oka, lecz premier i rząd zostaną z nich rozliczeni.

Donald Tusk dlatego jest tak poirytowany wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego, a z nim politycy rządzącej koalicji, ale także SLD, Ruchu Palikota czy Solidarnej Polski, że prezes PiS wstrzelił się jako pierwszy w oczekiwania Polaków i teraz ich propozycje będą tylko reaktywne i muszą się odnosić do oferty PiS. To boli nie tylko na poziomie ambicji, ale także pod względem politycznej atrakcyjności i skuteczności.

Jarosław Kaczyński wygrał pierwsze starcie z rządem i resztą opozycji , bo trafnie oczytał społeczne oczekiwania. Rządzący będą chcieli się zemścić i odwojować straty, a propozycje Kaczyńskiego ośmieszyć. Ale jednak muszą także zareagować poważnie. Może to przynieść wyłącznie kolejne puste obietnice, ale może też zmusić rząd Tuska do pracy. Po pięciu latach odpoczynku od rządzenia samo w sobie byłoby to ewenementem.

Stanisław Janecki • obserwator.com

„Orły, sokoły, bażanty” trzęsą portkami

… każdy system służący obcym interesom musi powołać do życia swoich własnych „bohaterów” …

Kasta bezkarnych prokuratorów

Sprawa Amber Gold pokazała, w jakim stanie znajduje się polska prokuratura

Święte krowy III RP

Nie można tykać świętych krów. Roman Giertych złożył pozew sądowy przeciwko tym gazetom, które – zdaniem mecenasa – naruszyły dobra osobiste Michała Tuska, syna premiera.

Amber bagno Tuska

W aferze Amber Gold jak w soczewce skupiły się wszystkie patologie III RP: służby specjalne PRL, biznesmeni, którzy dzięki nim mogli zrobić fortunę, skorumpowani urzędnicy, politycy rządzącej partii, którzy brali pieniądze od oszusta chronionego przez wymiar sprawiedliwości i służby specjalne PRL.

Klienci Amber Gold stracili 274 miliony!

Szokują najnowsze dane przekazane przez gdańską prokuraturą ws. Amber Gold. Okazuje się, że liczba pokrzywdzonych wzrosła do 5 tys. 287 osób, które straciły prawie 274 miliony złotych. A to nie koniec!

Znikający premier

Jeśli uważnie śledzimy informacje o rozwoju Polski, trudno będzie nam zachować optymizm.