III RP – Rezerwat Okrągłego Stołu
Dzisiejsze załatwianie prostej sprawy – w oficjalnej instytucji – mnie do takiego wniosku skłoniło.
Ja, obywatel (?! – chyba jednak rezerwatu), miałem wrażenie, że ONI to Biali – dyrektorzy rezerwatów, a ja to dziki Apacz, Cheyenn lub Irokez, któremu nie przysługują żadne prawa i wobec którego Prezydent „USA” (mimo podpisanego jakiegos tam traktatu) nie musi zachowywać prawa, dotrzymywać umowy.
Jasny gwint, młodzi chyba nie potrafią tego nazwać po imieniu ale intuicyjnie wyczuwają i dają drapaka – z rezerwatu. Rezerwatu Okrągłego Stołu.
Na szczęście władze nie mają już armii i nie wysyłają za nimi oddziałów pościgowych, choć jeden gościu nawoływał Indian do powrotu.
Ale ci posmakowali wolności i bizoniego mięsa, już wiedzą co to pełen brzuch i nie zamierzają powracać – przynajmniej dobrowolnie.
cccp.ue
rys. Andrzej Krauze
Możliwość komentowania III RP – Rezerwat Okrągłego Stołu została wyłączona