ZBIGNIEW ROMASZEWSKI I RACHUNEK ZA OKRĄGŁY STÓŁ

Posted in ■ aktualności, ■ odkłamujemy HISTORIĘ, Zborowski Lech by Maciejewski Kazimierz on 21 stycznia 2013

Nigdy nie poznałem Zbigniewa Romaszewskiego osobiście, ale podobnie jak wielu Polaków znam jego historię.

Tak się dziwnie złożyło, że jednym z pierwszych tekstów jakie drukowałem w podziemiu stanu wojennego było właśnie jego bardzo poruszające przemówienie. Los chciał, że również ostatnim tekstem jaki w podziemiu wydrukowałem było wznowione po długim czasie to samo przemówienie. Ten fakt sprawił, że  z tym większym zainteresowaniem przyglądałem się ostatniej dyskusji na temat odszkodowania przyznanego Zbigniewowi  Romaszewskiemu za dwa lata  spędzone w więzieniu w czasie stanu wojennego. Temat sporu nie tylko ciekawy, ale też drażliwy i z tego powodu nie było dla mnie zaskoczeniem, że wzbudził wiele emocji. Byłem przekonany, że lektura opinii innych wystarczy mi do moich osobistych przemyślen i nie zamierzałem zabierać głosu w tej sprawie. Aż do momentu kiedy w obronę pana Zbigniewa Romaszewskiego zaangażowała się jego córka pani Agnieszka Romaszewska.  Jej decyzja na pozór jak najbardziej zrozumiała.

Na swoim blogu dziennikarka odpowiadała więc dzielnie na wiele uzasadnionych i czasem bardzo bezpośrednio wyrażanych zastrzeżeń i opinii. Pośród wielu mniej lub bardziej słusznych argumentów pani Romaszewska postanowiła prezentować jeden jako wyraźnie ważniejszy od innych i przez to wielokrotnie powtarzany. To właśnie ten argument  nakazał mi włączyć się w dyskusję. Nie uczyniłem tego na jej blogu, gdyż jego właścicielka postanowiła z widocznym uporem unikać  odpowiedzi na zasygnalizowany przez kilku rozmówców ten właśnie aspekt sprawy.

Pani Agnieszka Romaszewska podejmuje więc polemikę z pytaniami typu: „Czy powinno się wystawiać rachunek za opozycyjną działalność? „Czy jej ojciec powinien taki rachunek wystawiać podatnikom, którym wiedzie się dużo gorzej niż jemu? Czy siedem kadencji senatora i związana z tym emerytura to niewystarczające podziękowanie za jego działalność?  I wiele innych. Do tego czasu czytałem z zaciekawieniem i bawiłem się w myślach polemiką z jej mniej lub bardziej logicznymi uzasadnieniami.

W pewnym momencie pojawił się jednak ten koronny argument, który  pani Romaszewska sprowadza do stwierdzenia, że „funkcjonariusz aparatu represji nie powinien być ceniony wyżej od byłego więźnia tegoż aparatu”. I tu mnie poniosło.  To z pozoru słuszne stwierdzenie jest w przypadku pana Romaszewskiego niczym innym jak tylko przykładem aroganckiej hipokryzji. Pani Agnieszka Romaszewska podczas dyskusji z lubością przypomina fakt, że jej ojciec był przez siedem kadencji wybranym przez obywateli senatorem i z przekąsem gani rozmówców uwagą, że jeśli źle wybierali to jest to ich problem.

Przypomnę więc pani Romaszewskiej, że jej sławny ojciec był również częścią innego gremium, zwanego popularnie okrągłym stołem. Przypomnę również, że do reprezentowania Polaków w tej zdradzie pan Romaszewski nie został nigdy wybrany przez żadnego obywatela,  w żadnych wyborach. Nie było żadnego referendum ani chociażby głosowania w Komisji Krajowej Solidarności. Ojciec pani Agnieszki Romaszewskiej zawarł tam umowę z oprawcami narodu, od którego nie dostał na to pozwolenia. To on postanowił reprezentować rodaków bez ich przyzwolenia w umowie z komunistami, którą to umowę większość z nas uważa za haniebną. Nie ma jednak znaczenia czy ktoś podobnie jak ja i wielu Polaków uważa tą umowę za zdradę czy jak  Wałęsa, Geremek, Mazowiecki i oczywiście Zbigniew Romaszewski uważa ją za obalenie czegokolwiek.

Najważniejsze jest to, że tam właśnie nie kto inny, a pan Romaszewski zagwarantował niekaralność i tym samym zachowanie wszystkich przywilejów wspomnianym przez jego córkę funkcjonariuszom aparatu represji. Pani Romaszewska wydaje się zapominać, że jej ojciec był w porozumieniu  okrągłego stołu członkiem zespołu ds. reformy państwa i sądów (!)

Tak więc szanowna pani Romaszewska, to właśnie pani ojciec wspólnie z komunistami „zreformował” nam państwo w taki sposób, że esbeccy bandyci otrzymują dziś emerytury większe niż ich ofiary! To właśnie on „zreformował” nam sądy tak, że podczas gdy on otrzymuje ogromne sumy za swoje uwięzienie, inni byli więźniowie są w tych sądach wyszydzani, poniżani i odprawiani z kwitkiem. Jeżeli więc czuje pani potrzebę pouczania i pożalenia się na tą niesprawiedliwość  to myślę, że zna pani nazwisko adresata. Wystarczy zajrzeć w dowód osobisty. I niech pani nie mówi, że zasług pani ojca nikt nie docenił, bo gdyby nie one to dawno nazwany by został zdrajcą.

Lech Zborowski

Reklama

Możliwość komentowania ZBIGNIEW ROMASZEWSKI I RACHUNEK ZA OKRĄGŁY STÓŁ została wyłączona

%d blogerów lubi to: