BYLI ESBECY ZASTĘPUJĄ BOR
BOR i Żandarmeria Wojskowa przegrywają z firmami założonymi przez funkcjonariuszy SB i WSI.
Od nowego roku Kancelarii Prezydenta nie strzegą już funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, lecz ochroniarze z prywatnych firm. Cywilni ochroniarze pilnują też innych rządowych budynków, a nawet jednostek wojskowych. BOR i Żandarmeria Wojskowa przegrywają z firmami założonymi przez funkcjonariuszy SB i WSI.
Firma Basma Securiti oprócz Kancelarii Prezydenta ochrania również m.in. MSZ, MEN, Ministerstwo Środowiska, a także Centrum Obsługi Kancelarii i Prezesa Rady Ministrów oraz Rządowe Centrum Legislacyjne. Ochroniarze tej firmy strzegą także kilku jednostek wojskowych, m.in. w Mińsku, Białobrzegach i Wesołej oraz kilkunastu innych urzędów, wśród których są np. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i Naczelny Sąd Administracyjny. Agencja ochrania też Ośrodek Studiów Wschodnich, w którym przed objęciem rządowych funkcji pracował obecny szef MSW Jacek Cichocki.
Agencja reklamuje się, że zatrudnia osoby dysponujące wydanymi przez WSI i ABW poświadczeniami bezpieczeństwa.
– Nikt z doświadczeniem nie przyjdzie do agencji ochrony, chyba że ma nóż na gardle – mówi „Codziennej” były oficer BOR-u. Prywatne agencje wygrywające przetargi dają zaniżone ceny, bo oszczędzają na pracownikach, płacąc im po 6–8 zł za godzinę. A to stanowczo za mało dla fachowców – twierdzi nasz informator.
Oznacza to, że ochrona rządowych budynków jest niewystarczająca. O tym, jak działają firmy ochroniarskie, przekonali się kontrolerzy z Ministerstwa Obrony Narodowej. Podczas kontroli elitarnej jednostki GROM, chronionej przez prywatną agencję, weszli na teren jednostki przez płot, niezatrzymani przez nikogo. Dopiero kiedy o obecności intruzów zaalarmowały urządzenia elektroniczne, komandosi wezwali policję. Przybyli funkcjonariusze zostali jednak zatrzymani na bramie przez ochroniarzy, którzy twierdzili, że policja nie ma wstępu, bo jednostka jest tajna.
– Nie słyszałem, aby podczas dyskusji o budżecie BOR-u wspominano o wycofaniu funkcjonariuszy z ochrony budynków rządowych oraz Kancelarii Prezydenta – mówi poseł Przemysław Wipler z PiS-u. Zapowiada złożenie zapytania poselskiego w tej sprawie. Także poseł Marek Opioła z komisji ds. służb specjalnych nie ma informacji na temat prywatyzacji ochrony budynków administracji rządowej. Dostrzega w tym niebezpieczeństwo, zwłaszcza że niektóre firmy ochraniające te budynki zostały założone przez byłych funkcjonariuszy SB i WSI.
– Nie wiem nic o procedurach kontrwywiadowczego sprawdzania firm i ich pracowników, a to rodzi pytania o bezpieczeństwo urzędników oraz dokumentów państwowych – mówi poseł PiS-u.
Wojciech Kamiński, Tomasz Skłodowski • Gazeta Polska Codziennie
rys. Andrzej Krauze
Możliwość komentowania BYLI ESBECY ZASTĘPUJĄ BOR została wyłączona