Nowa partia w Niemczech może zagrozić Angeli Merkel

Posted in ■ aktualności, ■ różne by Maciejewski Kazimierz on 13 marca 2013

Utworzona niedawno partia o nazwie Alternatywa dla Niemiec (AfD) chce wyjścia Republiki Federalnej ze strefy euro. Wyborów nie wygra, ale może uniemożliwić zwycięstwo Angeli Merkel.

Obecna kanclerz ma kolejny problem. Grupa wpływowych ekonomistów, prawników oraz dysydentów z jej własnej partii tworzy nowe ugrupowanie, którego głównym postulatem jest wystąpienie Niemiec ze strefy euro. Nawet jeśli Alternatywa dla Niemiec (AfD) nie odniesie wielkiego sukcesu we wrześniowych wyborach do Bundestagu, mocno utrudni Markel utrzymanie się u władzy.

Inicjatywa, której głównymi postaciami są profesorowie ekonomii Bernd Lucke, Joachim Starbatty, Wilhelm Hankel, były szef Niemieckiej Federacji Przemysłu Hans-Olaf Henkel i były dziennikarz „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Konrad Adam, formalnie ukonstytuowała się wczoraj. W połowie kwietnia odbędzie się oficjalny zjazd założycielski, tak aby nowa partia zdążyła wystartować w wyborach.

Jak podkreślają założyciele, AfD nie jest partią antyeuropejską i wcale nie domaga się rozwiązania Unii Europejskiej. Opowiada się jedynie za porzuceniem przez Niemcy strefy euro i powrotem do marki lub ewentualnie za podziałem jej na mniejsze unie walutowe – krajów, które są na podobnym poziomie gospodarczym, a także za rozwiązaniem Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Niemcy mogłyby mieć wspólną walutę z Austrią, Holandią czy Finlandią, ale Francji już w tej grupie nie widzą. – Wprowadzenie euro okazało się fatalnym błędem, który zagraża dobrobytowi nas wszystkich. Możliwości starych partii się już wyczerpały. Uparcie odmawiają przyznania się do swoich błędów – głosi AfD na stronie internetowej.

To hasło może trafić na podatny grunt, bo choć Angela Merkel przekonuje, że rozpad wspólnej waluty oznaczać będzie rozpad Unii, Niemcy są coraz bardziej zmęczeni ratowaniem przed bankructwem krajów południa Europy. Według niedawnego sondażu dla stacji ZDF 65 proc. ankietowanych uważa, że euro szkodzi niemieckiej gospodarce, a 49 proc. – że kraj, będąc poza strefą euro, miałby się lepiej. A bieżące wydarzenia – kryzys polityczny we Włoszech i pomoc finansowa dla Cypru, któremu sami Niemcy zarzucają umożliwianie prania brudnych pieniędzy – niechęć do euro tylko wzmocnią. Szczególnie że chodzi o spore pieniądze – na fundusz ratunkowy dla strefy euro Niemcy wpłaciły 21,7 mld euro.

Jak pokazują sondaże, jedna czwarta niemieckich wyborców byłaby gotowa zagłosować we wrześniu na partię postulującą wyjście kraju ze strefy euro. To, że AfD tworzą profesorowie ekonomii, może się okazać zarówno jej atutem, jak i słabością. Z jednej strony Merkel nie będzie mogła dyskredytować nowej inicjatywy jako ruchu populistów i radykałów, z drugiej – może być im trudno wyjść poza akademicki dyskurs i przyciągnąć wyborców. Nie musi więc nawet przekroczyć 5-proc. progu wyborczego, a i bez tego może poważnie pokrzyżować szyki Merkel, bo AfD będzie odbierać głosy chadecji. Szczególnie że poparcie dla koalicji i opozycji jest obecnie prawie równe.

Bartłomiej Niedziński • Dziennik Gazeta Prawna
fot. Bloomberg

Niemieccy eurosceptycy łączą siły przed wyborami

AfD

Na niemieckiej scenie politycznej formuje się nowy ruch polityczny, skupiony wokół postulatu zakończenia wspierania strefy euro. Kongres zawiązujący ruch odbył się w poniedziałkowy wieczór 11 marca w Oberursel niedaleko Frankfurtu nad Menem. Wynajętą halę wypełniło po brzegi ok. 1200 słuchaczy.

Lider ruchu, ekonomista  Bernd Lucke ostro krytykował kanclerz Merkel: „Posiadamy rząd, który nie dotrzymał zobowiązań wobec prawa, Konstytucji i umów i dokonał dosłownego złamania słowa danego niemieckiej ludności.” Inny z liderów, były redaktor Frankfurter Allgemeine Zeitung – Konrad Adam – mówił o tym, że „polityka żyje alternatywami”, dodając, że każdemu „kto nie może lub nie chce”, dano możliwość wystąpienia ze strefy euro.

Alternatywa dla Niemiec

Ruch przyjął nazwę „Alternatywa dla Niemiec” (Alternative für Deutschland), a jego założyciele to renomowani niemieccy ekonomiści i profesorowie. Stawiają oni przed sobą cel „uporządkowanej dekonstrukcji strefy euro w kierunku powrotu od walut narodowych lub mniejszych unii walutowych.” Żądają także wstrzymania wpłat do Europejskiego Mechanizmu Stabilności i demontażu tej nowej organizacji.

W swoim oświadczeniu piszą oni o „erozji demokracji”, ponieważ wola obywateli nie jest reprezentowana w parlamencie. Uważają oni, że „rząd pozbawia wyborców głosu poprzez dezinformację, naciska na konstytucyjne organy, takie jak parlament i Trybunał Konstytucyjny, oraz podejmuje dalekosiężne decyzje w komitetach nie mających demokratycznej legitymacji”.

Spiegel Online w swym tekście na temat Alternatywy dla Niemiec zauważa, że różni się ona od ruchów populistycznych, ponieważ wspiera ją imponująca ilość wpływowych osób, wśród nich wielu konserwatystów i profesorów ekonomii. Największym autorytetem spośród nich cieszy się Hans-Olaf Henkel, były przewodniczący Niemieckiego Związku Przemysłowego, ale są wśród nich także tacy ekonomiści jak Joachim Starbatty i Wilhelm Henkel, którzy byli w grupie zajmującej się wsparciem greckiej gospodarki i doradzali niemieckiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu.

Główny inicjator, Bernd Lucke, to profesor ekonomii z Hamburga, który był członkiem partii Chrześcijańskich Demokratów przez 33 lata, zanim opuścił ją w 2011 roku z powodu sprzeciwu wobec kryzysowych pakietów ratunkowych. „Obecna tak zwana polityka ratunkowa jest skupiona wyłącznie na krótkoterminowych efektach, przede wszystkim związanych z bankami” – komentował.

Alternatywa dla Niemiec planuje na kwiecień swój kongres w Berlinie, po którym zostanie zarejestrowana jako partia polityczna. Ma zamiar działać dwutorowo – jako partia polityczna i jako ruch społeczny. Nie jest jeszcze zdecydowane czy będzie startować w jesiennych wyborach, choć wszystko wskazuje na takie ambicje. Alternatywa na swych stronach prezentuje obecnie zdroworozsądkowy program, postulujący, poza uszczupleniem strefy euro, także odbiurokratyzowanie UE, wstrzymanie subwencjonowania odnawialnych źródeł energii czy zmianę polityki imigracyjnej.

Kontekst społeczny i kryzys

Niemieccy eurosceptycy nigdy nie mieli silniejszych argumentów niż obecnie, ze względu na kontekst kryzysu strefy euro. Sprzyjają im także nastroje społeczne, silnego rozczarowania konserwatystów centroprawicą pod wodzą kanclerz Merkel i silnego osłabienia liberalnej FDP. Lider Alternatywy podkreśla zresztą, że utrzymuje kontakty z eurosceptycznymi posłami tej ostatniej partii. O ocenę Alternatywy dla Niemiec poprosiliśmy Łukasza Czernickiego, ekonomistę zajmującego się polityką monetarną i przygotowującego doktorat na ten temat na Uniwersytecie w Poczdamie. Ich postulaty programowe ocenił jako realistyczne i pożyteczne. Chwalił otwarte postawienie problemu odważniejszej redukcji zadłużenia państw peryferyjnych, którego kosztami Alternatywa chce obciążyć sektor finansowy, a nie obywateli. Ale jak mówi: „Trudno na tym etapie ocenić czy inicjatywa ta uzyska sukces”.

Podkreśla jednak zmianę postaw wśród niemieckich elit: „Alternatywa jest ciekawa, ponieważ wspierający ją Hans-Olaf Henkel, cieszący się wielkim autorytetem były przewodniczący Niemieckiego Związku Przemysłowego, kiedyś optował za stworzeniem euro, ale po kryzysie zmienił zdanie i w jednym wywiadzie stwierdził nawet, że popieranie wprowadzenia euro w Niemczech było największym błędem w jego profesjonalnej karierze.”

W kontekście powstania Alternatywy dla Niemiec warto przypomnieć, że w już lipcu zeszłego roku aż 160 ekonomistów z Niemiec, Austrii i Szwajcarii wystosowało list otwarty, w którym krytykowali uzgodnienia szczytu UE związane z kryzysem strefy euro. „My, naukowcy z niemieckojęzycznych krajów, jesteśmy bardzo zaniepokojeni krokiem w kierunku stworzenia unii bankowej, która oznacza kolektywną odpowiedzialność za długi banków eurosystemu. Długi bankowe są niemal trzy raz większe niż długi państw i sięgają w pięciu krajach dotkniętych kryzysem kilku bilionów euro” – pisali. Ekonomiści ostrzegali wówczas, że realizacja postanowień  szczytu UE nie uratuje euro, a sprawi, iż „pod płaszczykiem solidarności subwencjonowane będą pojedyncze grupy wierzycieli”. Inicjatorami owego listu byli profesor statystyki gospodarczej i społecznej z Uniwersytetu Technicznego w Dortmundzie Walter Kraemer oraz szef monachijskiego Instytutu Badań Gospodarczych ifo Hans-Werner Sinn.

Wcześniejsze próby konsolidacji eurosceptyków

Stworzenie ruchu politycznego Alternatywa dla Niemiec nie jest pierwszą próbą konsolidacji środowisk eurosceptycznych i eurorealistycznych. Od roku 1965, głównie na poziomie lokalnym, działa umiarkowana i eurorealistyczna partia Wolni Wyborcy (Freie Wähler). Pierwszy raz wystartowali oni samodzielnie w wyborach do bawarskiego Landestagu w 1988 roku, ale bez powodzenia. Dopiero w 2008 roku udało im się w tych wyborach osiągnąć 10,2%. W 2009 roku wystartowali w wyborach do Parlamentu Europejskiego, lecz osiągnęli zaledwie 1,7%. Jeszcze w grudniu 2011 roku Hans-Olaf Henkel, wspierający obecnie Alternatywę dla Niemiec, wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z Wolnymi Obywatelami i wyraził gotowość wspierania ich w planowanym na 2013 rok starcie do Bundestagu. W swych wypowiedziach Wolni Obywatele krytykują przekształcanie UE w „unię transferową” i „unię inflacyjną”.

Próbą konsolidacji eurosceptyków na poziomie ogólnokrajowym była natomiast zawiązana w 1994 partia Związek Wolnych Obywateli (Bund freier Bürger), zainicjowana przez jednego z liderów liberalnej FDP. Była to próba powtórzenia na gruncie niemieckim sukcesu austriackiej FPÖ, opierająca się przede wszystkim na kontestacji Traktatu z Maastrich. Do prominentnych członków tej inicjatywy należał m.in. prawnik prof. K. A. Schachtschneider, znany krytyk Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Partia ta określała się jako liberalno-konserwatywna i narodowo-liberalna, a przez przeciwników określana była jako partia populistycznej prawicy. Wspierały ją m.in. środowiska niemieckich ordoliberałów. Niestety nie udało jej się zdobyć poparcia i po serii sojuszy wyborczych, które nie przynosiły żadnych korzyści politycznych, zakończyła swoją działalność w 2000 roku.

Byłym członkiem Związku Wolnych Obywateli i człowiekiem wspierającym obecnie powstającą Alternatywę dla Niemiec jest dr Bruno Bandulet, doświadczony dziennikarz i ekspert ds. finansowych. Wyraża on w swej publicystyce poglądy niemieckich środowisk eurosceptycznych, z którymi możemy się zapoznać dzięki polskiemu tłumaczeniu jego doskonałej pracy, z zakresu polityki i ekonomii, pt. „Ostatnie lata euro”, wydanej przez wrocławskie Wektory.

http://www.alternativefuer.de
http://www.wa2013.de

Krzysztof Bosak • prawy.pl
Źródło: Spiegel, FAZ, PAP

Możliwość komentowania Nowa partia w Niemczech może zagrozić Angeli Merkel została wyłączona