To nie kryzys, to już upadek III RP ! ☚◙

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 25 czerwca 2013

Z coraz większym obrzydzeniem słucham i patrzę, jak obrońcy upadającej Platformy usiłują problemy Dyzia i jego kompanów zwalić na europejski kryzys.

ŚMIERDZĄCA III RP….

A przecież tak niedawno ci sami obrońcy oszustów z PO piali z zachwytu nad Zieloną Wyspą, którą kryzys jakoby ominął – jako jedyny kraj w Europie. Oczywiście – „dzięki rozumnej polityce partii i rządu”, „liczącego się w świecie premiera” „mocnych fundamentach” i innych zaklęciach, dających nam powód do „dumy i uzasadnionej satysfakcji” , co wielokrotnie podkreśla strażnik żyrandoli, którego nabyta dyslekcja ma charakter rozwojowy…

Wszyscy opowiadający brednie o dobrobycie na horyzoncie –to groźny przypadek zaburzenia zdolności do rozpoznania otaczającego nas świata. Jest to skutek nachalnie wtłaczanej do głów Polaków książkowej doktryny neo-liberalnej, połączonej z lewactwem i opierającej się na przekonaniu, że dobrobyt nadejdzie, gdy wszystko sprzedamy (czyli sprywatyzujemy), a sami pozbawimy się polskości, kojarzonej z zacofanym Kościołem, wiarą, polską tradycją i prawem naturalnym. Dlatego Polacy w swej większości postawili na kompletnego dyletanta ekonomicznego, który nie ukrywał, że będzie walczyć z „nienormalnością”, czyli z polskością. Zatem przyczyną dzisiejszych skutków rządów Dyzia i jego kompanów (ulokowanych we wszystkich „postępowych” partiach), jest nie europejski kryzys, lecz kontynuowana przez ostatnie 6 lat doktryna dobijania Polski, mająca swe źródło już w Magdalence i „okrągłym stole”, gdzie zgodzono się na uwłaszczenie komunistów na rozkradanym majątku po PRL-u i na sprzedaż wszystkiego, co było państwowe.

Pamiętam dobrze 1990 rok, gdy do Sali BHP w Stoczni Gdańskiej zawitała delegacja „pierwszego niekomunistycznego premiera” w związku z widocznym już wtedy brakiem jakiejkolwiek polityki gospodarczej – poza uwłaszczaniem nomenklatury. To spotkanie mam zarejestrowane na taśmie wideo i może ono służyć jako dowód przestępstwa dobijania Polski – już od 1990 roku. Na pytanie o politykę gospodarczą rządu Mazowieckiego, obecny wśród delegacji min. gospodarki Tadeusz Syryjczyk (reprezentujący UD) odpowiedział, że „czasy polityki już się skończyły” i teraz o wszystkim decyduje „wolny rynek”. Bo „wolny rynek” był od zarania III RP swoistym wytrychem, którym kneblowano usta wszystkim „oszołomom”, którzy podnosili larum o brak polityki gospodarczej kolejnych neo-liberalnych rządów.

Fakt jest jednak taki, że otwarcie polskich granic celnych dla produkcji europejskiej (co, jakoby miało nam pomóc w wejściu do Unii), przy równoczesnym doprowadzaniu polskich przedsiębiorstw do upadku, by je potem za grosze sprzedać – już w 1990 roku był dowodem na rabunkową gospodarkę, prowadzoną przez takich tuzów neo-liberalizmu jak Balcerowicz, Bielecki czy Lewandowski. Oni wszyscy – wraz z dzisiejszymi książkowymi zwolennikami „wolnego” rynku – powinni kiedyś odpowiadać za doprowadzenie Polski do upadku. Bo już wtedy, w 1990 roku min. Syryjczyk nie potrafił odpowiedzieć stoczniowcom, zebranym w Sali BHP, co – poza wyprzedażą polskiego majątku – będzie „lokomotywą” polskiej gospodarki.

O zapaści, w którą stacza się Polska, mówiła dobitnie prof. Grażyna Ancyparowicz, ekonomistka ze Szkoły Głównej Handlowej. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” porównała polską gospodarkę do lokomotywy. „Jesteśmy w pociągu, którego lokomotywa została opanowana przez zbieraczy złomu i po kawałku ją szabrują, wyprzedają. Za chwilę wszystko przestanie działać, wygaśnie kocioł i staniemy. Wtedy sprzedadzą na złom resztę lokomotywy. Taki właśnie jest stan polskiej gospodarki po 22 latach tzw. transformacji” – mówi prof. Ancyparowicz.

A przecież, jeszcze w 1990 roku Polska – obok statków, silników okrętowych, tysiąca urządzeń do wyposażenia statków – produkowała telewizory, radia, wzmacniacze, głośniki, traktory i samochody „Polonez”, maszyny i urządzenia dla górnictwa i włókiennictwa. Miała też tysiące przedsiębiorstw produkujących pasze, nawozy, produkty chemiczne czy nawet alkohole. To wszystko zostało sprzedane, zaś Tusk z Rostowskim – niczym złomiarze – jeżdżą teraz po Polsce wyglądając „co by tu jeszcze sprzedać”: „aby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej”!

Jedynym atrybutem dla ściąganych do Polski inwestorów zagranicznych jest „tania siła robocza” – o czym wie już cały świat, a przynajmniej Europa. Właśnie wczoraj wieczorem telewizja ARD pokazała reportaż o wyzyskiwaniu przez prywatne firmy pośrednictwa pracy pracowników z Rumunii i Bułgarii oraz z Polski, jako „niewolniczej siły roboczej” w niemieckich rzeźniach. Jak wynika z ich wypowiedzi, zatrudnieni nie mają umów pracę ani żadnych określonych godzin pracy, a ich zarobki wynoszą kilkaset euro, chociaż przed podjęciem pracy obiecywano im znacznie wyższe wynagrodzenie. Śpią na pryczach po kilka lub kilkanaście osób w jednym pomieszczeniu. Jedno z miejsc zakwaterowania do dawne koszary, otoczone drutem kolczastym…

I czemu się tu dziwić, skoro Dyzio wraz z całą „postępową” kompanią wprowadzili w Polsce niewolnictwo do 67 roku życia, rozszerzyli do 12- miesięcy okres rozliczeniowy dla pracowników i nie zamierzają nic zrobić, by ukrócić proceder „umów śmieciowych” ? Nic więc dziwnego, że jeszcze nie ogłupieni 23 –letnią propagandą „neo-liberalizmu” młodzi Polacy na potęgę uciekają z kraju, w którym nie ma już żadnych perspektyw, poza spektakularnym krachem.

Nie będę odkrywczy, gdy powiem, że o pomyślności kraju decyduje pomyślność jego mieszkańców, a nie np. nadanie nazwy „Skweru Wolnego Słowa” placowi przy siedzibie dawnej cenzury w Warszawie przez Bronisława Komorowskiego i towarzyszącą mu H. Gronkiewicz-Waltz. Wystarczy przecież rzut oka na tabelę wzrostu PKB na głowę mieszkańca Polski i Korei Południowej – kraju, który w poziomie rozwoju nie odbiegał w 1986 roku od Polski Jaruzelskiego, by dostrzec skalę dokonanego przez te lata demontażu Polski. Korea Południowa, wbrew polskim „modernizatorom” nie wyprzedała swojego majątku, swoich fabryk samochodów i telewizorów oraz stoczni. W porównaniu z Polską – od 1986 roku do dnia dzisiejszego PKB na głowę mieszkańca Korei Południowej wzrósł ponad dwukrotnie. Widać to na całym świecie, gdzie nazwy Samsung, LG, Hundai czy Kia kojarzą się z Koreą Południową. Tylko Samsung tworzy 23 procent PKB Korei Południowej ! Widać to także po samych Koreańczykach, których stać jest na podróże po świecie…

Dziś, gdy czytam że aż co czwarty Polak cierpi na zaburzenia psychiczne, a więc na zaburzenia zdolności do rozpoznania otaczającego go świata – mogę przewidzieć, że przestępcom i aferzystom, którzy rozkradli Polskę – uda się tu i ówdzie utrzymać władzę. Oczywiście do czasu spektakularnej katastrofy, na którą czekamy w pociągu, którego lokomotywę złomiarze z PO w końcu sprzedadzą, aby ratować rozpadający się na naszych oczach budżet III RP…

Kapitan Nemo • niepoprawni.pl

Reklama

Możliwość komentowania To nie kryzys, to już upadek III RP ! ☚◙ została wyłączona

%d blogerów lubi to: