■■ Niechże w 2015 spełnią się rojenia o dwóch Polskach
Czego wszystkim zainteresowanym szczerze życze!
Dwa marsze, dwie Polski” – to relacja „Gazety Wyborczej”. Czytamy w niej, że „przez Warszawę przeszły dwa wielkie marsze reprezentujące dwie wizje Polski. Jeden miał »radośnie obchodzić niepodległość«, uczestnicy drugiego twierdzili, że niepodległości nie ma, a Polską rządzi namiestnik”. Żakowski: Wiadomo, że dwie Polski boją się siebie nawzajem. Ale bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że boją się tego, co w drugiej stronie wydaje im się ukryte lub czego się tam domyślają, niż tego, co widoczne i pewne.
W czwartek będą opowiadali ci, którzy uważają, że Polska wciąż jest w niewoli, że nic się zasadniczo przez ostatnie dwie dekady dobrego nie stało i że ojczyznę trzeba wreszcie naprawdę wyzwolić. Tusk i Jaruzelski to ich zdaniem, z grubsza biorąc, jedno, czyli dalej rządzą tu Ruscy, a Maciej Rybiński był ich zdaniem nadmiernym optymistą, ogłaszając na krótko przed śmiercią, że skończyła się Polska Kiszczaka i Michnika.
Przed warszawską Zachętą będą opowiadali ci, którzy się obawiają, że w Polsce narasta ta sama groźna fala, która dokładnie w tym miejscu, dokładnie 90?lat wcześniej, znalazła tragiczny wyraz w zamordowaniu prezydenta Gabriela Narutowicza, i że ta fala zmarnuje demokrację Trzeciej Rzeczypospolitej tak, jak ją zmarnowała w Drugiej. Zdecydowanie należę do tej grupy.
Kuczyński: Ujawniają się dwie Polski
W roku 1989 Polacy odzyskali wolność politycznego wyrazu. I od razu ujawniły się dwie odmienne grupy postaw, jakby dwie polskie rodziny, dwie Polski.
Jedna przyjęła z aprobatą i nadzieją Okrągły Stół, rząd Tadeusza Mazowieckiego, jego reformy gospodarcze, otwarcie kraju na zagraniczne inwestycje i kapitał, ale także na obyczaje z Zachodu. Była też zdecydowanie za członkostwem i daleką integracją z Unią Europejską.
Ta część Polaków, jakieś 70 procent aktywnych wyborców, od dawna, jeśli wierzy, śpiewa „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”. Pewno mniejszość z nich kocha Trzecią Rzeczypospolitą, chcą, by była lepsza, ale nie chcą jej zamieniać na inną.
I jest druga część Polaków, dla której Okrągły Stół był chytrym manewrem komunistów, by pod zmienioną nazwą i pozorami demokracji zachować przywileje i układy z PRL.
Ci Polacy w planie Balcerowicza dostrzegli głównie „wielki przekręt”, rozkradzenie kraju przez nomenklaturę i część elit „Solidarności” i jego wyprzedaż obcym. Dla nich Niemcy to wróg dybiący na ziemie zachodnie, a Rosja ino czeka okazji, by znowu wejść nad Wisłę. Unia Europejska zaś to brukselka do wyciśnięcia i reszta do odrzucenia, bo czyha na naszą niepodległość i polskość.
Ci Polacy, jakieś 30 procent wyborców chadzających na wybory, nadal czują, że kraj jest zniewalany, nie cierpią Trzeciej RP, tęsknią do prawdziwej, swej Polski, śpiewając „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.
ant.an • naszeblogi.pl
fot. E.Sądej / Nasz Dziennik
Możliwość komentowania ■■ Niechże w 2015 spełnią się rojenia o dwóch Polskach została wyłączona