■■ Drodzy Niemcy
Od wieków dwa zawzięcie rywalizujące ze sobą narody, niemiecki i polski po hekatombie drugiej wojny światowej nagle się znalazły na zupełnie różnych drogach do normalności.
Wy, którzy razem ze Stalinem doprowadziliście do zupełnej ruiny całą Europę przez chichot losu zostaliście przez zwycięzców tej wojny postawieni na wolnej od przeszkód drodze do normalności.
My, Polacy, jako najbardziej doświadczony wojną naród tego szczęścia nie mieliśmy. Zdradzeni po raz drugi i sprzedani przez tych których krajów broniliśmy nie mogąc dłużej bronić kraju swego „w nagrodę” zostaliśmy pozostawieni na drodze do naszej wolności samym sobie z garbem komunizmu na plecach.
Nigdy nie rozumieliście i dalej nie rozumiecie co komunizm oznaczał. Wtedy gdy doświadczyliście co oznacza faszyzm w którym zło było jasno zdefiniowane, my poznaliśmy podłość komunizmu gdzie zło prawie zawsze było ubierane w szaty dobra a dobro w szaty zła.
Pozbawieni swej zamordowanej przez oba reżimy elity Polacy zanim się nie zorientowali co rzeczywiście komunizm oznaczał mieli prawo się w tym zgubić. I się gubiliśmy, często się gubiliśmy, a mimo to kierowani pragnieniem wolności na wzór wolności waszej, zachodniej do której przecież od wieków należeliśmy zerwaliśmy maski z tysięcy twarzy naszych pseudo elit i drogę właściwą odnaleźliśmy. Biedni i sfrustrowani, ale jednak tę drogę odnaleźliśmy.
Tak często odnosiliście się do nas z pogardą zapominając, że to wy wspólnie z innymi krajami skazaliście nas, Polaków na nędzę, na rolę niewolnika Związku Radzieckiego.
Siłą wrzuceni w system, którego zaakceptować nie potrafiliśmy zaczęliśmy się uczyć wszystkiego co tylko pozwoli nam czas trudny przetrwać. Uczyliśmy się więc bawić, uczyliśmy się znów kochać. Z biegiem czasu miłość wyparła w nas nienawiść a apel naszych biskupów aby wam, Niemcom w imieniu narodu wybaczyć i jednocześnie poprosić o wybaczenie odebraliśmy jako właściwy gest chrześcijanina przebaczającego wrogowi jak przebaczać uczył Chrystus.
Nie wiedzieliśmy jak to naród niemiecki odbierze ale woleliśmy wierzyć, że dobre intencje zostaną docenione. W coraz częstszych wizytach w Polsce obywateli niemieckich dostrzegaliśmy zwiastuny wiosny. Zwiastuny, że oto zostaje pokonana granica wydająca się jako granica nie do pokonania. Że będziemy mogli sobie wzajemnie nawet ufać. Wasza pomoc Polsce w okresie Solidarności ujęła moich rodaków do tego stopnia, że nienawiść do was stopniała jak śnieg w marcu.
Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że oprócz pomocnej dłoni dla ówczesnej opozycji pomagaliście również dyskretnie wybranym przez was późniejszym polskim elitom wspomagając ich nieoficjalnie, jak to mówią pod stołem.
Drodzy Niemcy, co żeście z tym zrobili? Czy możecie powiedzieć szczerze, że postawę polskiego skrzywdzonego przez was i wam wybaczającemu człowieka zrozumieliście? Mam podstawy sądzić, że niestety, nie. Jeszcze nie oswoiliśmy się do końca z faktem nagłej zmiany do was nastrojów a już kazaliście nam się oswajać ze świadomością, że owszem, my Polacy wycierpieliśmy ale też i my Polacy skazywaliśmy na cierpienie was, Niemców. Nagle się okazało, że jesteśmy na równi z wami i Rosjanami sprawcami nieszczęść.
Nie kupujemy tego. Nigdy nie zaakceptujemy faktu, że my, Polacy na równi z wami odpowiadamy za cierpienia. Gdybyście do nas z czołgami nie weszli żadnych cierpień z naszej strony byście nie doświadczyli. Gdybyście nas nie mordowali nikt by się później na was nie mścił. Ale i tak w okresie komunizmu to nie od nas Polaków, ciemiężonych wciąż przez system zależał los pozostałych po wojnie w Polsce nielicznych Niemców. Wam ciężki los po wojnie zgotowali ci sami, którzy los podobny gotowali i nam, Polakom wyklętym, Polakom pragnącym wolności jak setki narodów innych.
Wspólnie z Francją i kilkoma innymi krajami o podobnym potencjale gospodarczym powołaliście do życia coś co się zdarza ludzkości raz na tysiąc lat, czyli Unię, której nadrzędnym celem miało być dążenie do wyrównania szans dla wszystkich narodów Europy związanych w tej Unii traktatami. Zaczęliście przestrzegać nawet czegoś tak kiedyś abstrakcyjnego jak prawa człowieka.
My, po drugiej stronie kurtyny z zazdrością spostrzegaliśmy, że istnieć może nawet takie pojęcie jak tolerancja. Tolerancja dla drugiego człowieka, który ma ochotę żyć po swojemu, mieć wolność wyboru religii, miejsca zamieszkania czy też wyboru partii politycznych.
Tak rozumiane powyższe pojęcia i zasady przyciągały naszą uwagę jak magnes. I my chcieliśmy dołączyć do grupy państw realizujących tak szlachetne cele. Dołączyliśmy więc przekonani, że mroczny czas totalitarnych systemów mamy wreszcie za sobą. Że wspólnie stworzymy Unię, w której już nikt i nic człowieka wolnego nie zniewoli.
Wierzyliśmy, że zrzucając pęta komunizmu i dołączając do wielkiej rodziny krajów demokratycznych będziemy razem z innymi narodami pracą wspólną wypracowywali pomyślność nas wszystkich.
Niestety, nie mogliśmy przewidzieć jednak, że te wszystkie szlachetne zasady współżycia pomiędzy narodami to tylko wielka zasłona za którą będą chowane interesy niemieckie realizowane znów kosztem krajów innych. Bo znów wy, Niemcy wykorzystując ten wcześniej wspominany los, który wam szansę dał, a nam nie, zamiast czołgi tym razem wysłaliście do nas swych z walizkami pełnymi pieniędzy banksterów, bo tak nazywamy ludzi bardziej reprezentujących interesy wasze niż polskie.
Jak zwykli kryminaliści skorumpowaliście tysiące z nas, a my nie mogąc się równać stanem posiadania nie mieliśmy szansy temu się oprzeć. Pieniądz zawsze gdzie jest dziesięciu zdeprawuje przynajmniej jednego. I ten jeden z waszymi srebrnikami zawsze będzie miał większe szanse na sukces niż tych pozostałych dziewięciu. Sukces dla siebie, nie dla narodu bo dla narodu swego to dbacie wy i wasze pieniądze deprawujące psychicznie i moralnie narody słabsze. Polski naród przez waszą pazerność znów stracił, a Polak znów się stał niewolnikiem. Tym razem niewolnikiem demokratycznego systemu z miejsca dającemu przewagę silnym. Ale o dziwo wy się nauczyliście niczym rasowi komuniści zmieniać maski w zależności jak wam pasuje, a my, Polacy znów stanęliśmy przed koniecznością demaskowania kto jest kim i pod jaką maską. Bo oto się okazało, że słowa słowami, traktaty traktatami ale w rzeczywistości to ma być jedynie w Unii ważne co chce Berlin nawet gdy traktaty te Berlin łamie.
Najbardziej jednak przeciętnego Polaka zdziwił i rozczarował wasz kolejny ponad naszymi głowami sojusz z Rosją, z którą pomimo, że nie należy do Unii zaczęliście robić interesy na przekór idei wspólnoty unijnej. Perfidia zawarta w stwierdzeniu, że niemiecki rząd się nie wtrąca w interesy robione przez prywatne przedsiębiorstwa tylko potęgowała znów do was niechęć jako do kraju przez który wcześniej tyle wycierpieliśmy.
Dziesiątki razy łamaliście zasady dobrego sąsiedztwa i takiego też partnerstwa brutalnie ingerując w sprawy naszego kraju, czego dobitnym przykładem było rozmontowanie rękoma skorumpowanych przez was polskich polityków przemysłu stoczniowego, a potem reszty gałęzi naszej gospodarki.
Po ośmiu latach drenażu i zadłużeniu mego kraju na skalę niespotykaną udało się wreszcie od władzy odsunąć polityków wam sprzyjających, a nie mających żadnych zahamowań aby swych rodaków wpędzać w coraz większą biedę. Polityków, którzy sami nie wiedzą gdzie są na nich większe haki, w Moskwie czy w Berlinie.
W demokratyczny sposób został powołany polski rząd, który dostał mandat wprowadzenia w życie woli narodu polskiego, a ta jasno i precyzyjnie określiła czego w Polsce już nie chcemy i kogo. Że dość już mamy narzucania nam stylu życia, którego nie rozumiemy i który do Polski nie pasuje. Tej politycznej poprawności i ludzi, którzy tę poprawność krzewili bo idea ta się już skompromitowała doszczętnie.
Liberalne rządy tak do Polski pasują jak do Niemców imigranci. To znaczy wcale. W Polsce są i będą nam najbliższe kultura i wartości chrześcijańskie i żadna myśl liberalna tego nie odwróci. Ani pan Schulz ani pan Tusk nie zdołają zmienić polskiej duszy miłującej wolność i sprawiedliwy pokój nawet gdy po stokroć będą nas ostrzegali przed putinizacją polityki polskiej.
Dlatego apeluję do was drodzy sąsiedzi, zamiast skupiania się na sprawach polskich i szukaniu kolejnych sposobów na drenaż polskich zasobów zróbcie wreszcie coś dobrego dla Europy i nie wtrącajcie się w sprawy, które przerastają waszych rodzimych polityków. A Polska się wam odwzajemni przywróceniem świata, który u was już dawno został skazany na zagładę, czyli świata europejskich chrześcijańskich wartości, które już nie jeden raz Europę obroniły przed obcą nam, europejczykom kulturą.
Były członek Komisji Wyborczej przy Ambasadzie Polskiej w Wiedniu. Przez kilka lat pisałem o sprawach polonijnych do miesięcznika Źródło w dodatku przykościelnym wiedeńskiej Naszej Wspólnoty. Autor wydanego w 2011 tomiku wierszy „Przemijam toba”. Do 2016 roku działałem w środowisku polonijnym w Zarządzie Forum Polonii w Austrii.
Możliwość komentowania ■■ Drodzy Niemcy została wyłączona