■■ Zielone kadry MSZ, czyli czy Waszczykowski wie, co robi? ■■

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 17 kwietnia 2016

Karierę zaczynał w wojskowym wywiadzie PRL, o paszport dla niego występował sam gen. Czesław Kiszczak, a dziś jest szefem departamentu Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu Ministerstwa Spraw Zagranicznych w rządzie PiS.

Mowa o 59-letnim Piotrze Puchcie, synu Janusza Puchty, który na początku lat 90. był wiceszefem Wojskowych Służb Informacyjnych, a wcześniej był wieloletnim oficerem wywiadu wojskowego PRL.

Na historię Piotra Puchty trafiliśmy przypadkiem, badając sprawę Ahmada Sameha Abu Mizera, Palestyńczyka podejrzewanego przez tajne służby PRL, że współpracuje ze służbami izraelskimi. W 1986 r. Służba Bezpieczeństwa pozbyła się Abu Mizera i do 1989 r. uznawany był on za „osobę niepożądaną” w PRL ze względu na „bezpieczeństwo państwa”. Palestyńczyk próbował bezskutecznie powrócić do Polski, napotykając na kolejne odmowy MSZ konsultowane z Służbą Bezpieczeństwa. W jego sprawie interweniował w 1987 i w 1988 r. właśnie „tow. Piotr Puchta”. W piśmie do MSW w Warszawie „uprzejmie prosi o rozpatrzenie prośby ob. Abu Mizera o udzielenie zezwolenia na pobyt stały w PRL”. Ta prośba została pozytywnie rozpatrzona w 1989 r. Dzisiaj Abu Mizer ma obywatelstwo polskie i zajmuje się … ważnymi dla bezpieczeństwa Polski projektami. Uczestniczył za rządów PO–PSL m.in. w budowie serwerowni dla Ministerstwa Finansów czy zrealizowanego już projektu budowy serwerowni za 200 mln zł, w której mają zostać złożone dane medyczne wszystkich Polaków. W tekście w „Warszawskiej Gazecie” Mossad na polskich serwerach zwracaliśmy uwagę, że to dziwne, iż osoba podejrzewana o współpracę z zagranicznymi tajnymi służbami zajmuje się tak strategicznymi dla Polski projektami. Teraz dziwimy się, że prestiżowe i ważne stanowisko w MSZ otrzymał oficer komunistycznego wywiadu wojskowego.

Resortowe dziecko

Kim naprawdę jest Piotr Puchta? Jaki wpływ karierę resortowego dziecka Piotra Puchty miał tata z WSI? W teczce „Akta Personalne Puchta Janusz” (MON Sztab Generalny Zarządu II) znaleźliśmy szereg ciekawych informacji, które pozwalają wyrobić sobie o tym własne zdanie.

Janusz Puchta do wojska wstąpił w 1954 r., skierowano go do Wojskowej Akademii Technicznej, gdzie został oficerem i uzyskał tytuł wojskowego inżyniera radiolokacji. Zajmował się radiolokacją do 1961 r., wówczas został przejęty przez Zarząd II Sztabu Generalnego, czyli wywiad wojskowy. Od tej chwili zaczął podróżować. Rozpoczynał jako kapitan i w tej szarży został skierowany do Wietnamu (1960-1961), będąc tam Kierownikiem Grup Inspekcyjnych i pracując formalnie w Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli. Był to czas, kiedy do wsparcia komunistycznej partyzantki tzw. Wietkongu rekrutowano również ochotników z krajów bloku socjalistycznego, w tym także z PRL. Wojna w Wietnamie stała się areną zmagań ZSRR i USA. Te doświadczenia zapewne spowodowały, że Puchta działał później na prestiżowym kierunku anglo-amerykańskim. W 1966 r. został pozytywnie zaopiniowany przez Wojskową Służbę Wewnętrzną (kontrwywiad) do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Jednak nastąpiła zmiana planów i rok później Puchtę wysłano do attachatu w Londynie. W latach 70. był odznaczany medalami przyjaźni wietnamskiej – w tym za wyzwolenie Wietnamu Południowego. Później rozpoczął się w jego życiu „odcinek” Bliskiego Wschodu. W 1973 r. został zastępcą attaché wojskowego w Egipcie i funkcję tę pełnił do 1976 r. Na to stanowisko wskazał go gen. Czesław Kiszczak – ówczesny szef wywiadu wojskowego, a mianował go rozkazem generał Wojciech Jaruzelski, ówczesny szef MON. W 1979 r. Jaruzelski powołał Puchtę na stanowisko „Attaché Wojskowego, Morskiego i Lotniczego przy Ambasadzie PRL w Kairze z rozszerzeniem akredytacji na Sudan”. W uzasadnieniu dla tego powołania można przeczytać, że Puchta jest sprawdzonym pracownikiem wywiadu i oddanym partyjniakiem.

Przed wyjazdem do Kairu od maja do września 1979 r. Puchta przeszedł szkolenia wywiadowcze oraz m.in. polityczno-propagandowe. Najbardziej akcentowany w aktach oficera wywiadu był dwumiesięczny kurs ukończony w Akademii Dyplomatycznej ZSSR w Moskwie.

Stopnie dowódcze w służbach wojskowych tworzonych w wojsku polskim od 1944 r. niemal całkowicie obsadzone były przez Sowietów. Dopiero w latach 50. ustąpili oni częściowo miejsca wykształconym przez siebie oficerom Ludowego Wojska Polskiego. Jednak nadal (i faktycznie aż do 1991 r., czyli do rozpadu Układu Warszawskiego) sprawowali kontrolę nad polską armią, a zwłaszcza nad wywiadem wojskowym. Dlatego nadal pozostawiono szkolenia przeprowadzane przez sowiecki wywiad wojskowy (GRU) dla polskich oficerów. Prof. Sławomir Cenckiewicz w pracy Długie ramię Moskwy przypomina, że ważnym elementem edukacji kadr „polskiego” wywiadu (dotyczy to całego LWP) były studia i kursy na Akademii Dyplomatycznej. Jak zauważa prof. Cenckiewicz – Akademia Dyplomatyczna „była pochodną Wojskowej Akademii Dyplomatycznej” im. Czerwonego Sztandaru, zajmującej się stricte szkoleniem sowieckich agentów wojskowych.

Protegowany Kiszczaka

W 1957 r. Januszowi Puchcie urodziły się bliźniaki – Piotr i Paweł. Piotr, czyli bohater naszego tekstu, już jako licealista należał do Związku Młodzieży Socjalistycznej (w odróżnieniu od brata bliźniaka, Pawła, który należał wtedy jedynie do Związku Harcerstwa Polskiego). W dzieciństwie obaj chłopcy sporo podróżowali z ojcem, odwiedzając chociażby Londyn, gdzie mieszkali z rodzicami. Kiedy Piotr miał 20 lat i podróżował z ojcem, po paszport dyplomatyczny występował dla niego sam generał Czesław Kiszczak.

Od 1987 r. Piotr Puchta był reprezentantem interesów PRL-u w Tel Awiwie. Do Izraela, z którym odbudowywano stosunki dyplomatyczne po zerwaniu ich w 1967 r., mogli trafić bez wątpienia jedynie zaufani ludzie aparatu partyjnego i organów bezpieczeństwa PRL. W 1987 r., pisząc do „szefa centrali” Piotr prosi o możliwość przyjazdu do Izraela swojej matki. Na podaniu pojawiają się liczne akceptacje, m.in. taka: „Oddział VI SWSW nie wnosi zastrzeżeń” (SWSW – Szefostwo Wojskowej Służby Wewnętrznej, poprzedniczki Wojskowych Służb Informacyjnych – WSI, odpowiedzialnej m.in. za kontrwywiad wojskowy). Pod podaniem widnieje podpis „por. Piotr Puchta”. Czyli w 1987 r. towarzysz Piotr Puchta, pracownik MSZ, przedstawiciel PRL w Tel Awiwie był także „porucznikiem”. Jego pisma dekretowane były do kontrwywiadu (WSW) i trafiały do wywiadu (II Zarząd). Przyjazd matki do Piotra Puchty musiał zasygnalizować także ojciec Piotra w meldunku do „Dowódcy Jednostki Wojskowej 3362” (później przy tym numerze jednostki dalej pozostały w III RP Wojskowe Służby Informacyjne).

Informację o takim, zdawałoby się, „detalu”, jak przyjazd matki do syna, meldował zarówno syn, jak i mąż. Także w aktach paszportowych Janusza Puchty w dokumencie z 1985 r. znajdujemy odręcznie przygotowaną informację na temat zatrudnienia jego syna, Piotra Puchty: „J.W. 3362 oficer zawodowy”. A więc nie tylko od 1985 r. pracownik MSZ (jak można przeczytać w jego oficjalnych biogramach). I jeszcze raz, dla jasności, JW. (Jednostka Wojskowa) 3362 to nie tylko kryptonim WSI w latach 90., ale wcześniej wywiadu wojskowego PRL-u.

Jako oficer wojskowego wywiadu Puchta operował w Tel Awiwie aż do lat 90. W latach 1986-1991 pracował w polskiej sekcji interesów, a następnie w Ambasadzie RP w Tel Awiwie. W latach 1996-2001 był zastępcą Ambasadora RP w Izraelu.

Fakt, że Piotr Puchta został dyrektorem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, potwierdziło nam 8 marca Biuro Prasowe MSZ, przez które skierowaliśmy również pytania do Piotra Puchty. Jak dotąd nie dostaliśmy jednak odpowiedzi.

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta

Magda Myk, Robert Wit Wyrostkiewicz • warszawskagazeta.pl

Reklama

Możliwość komentowania ■■ Zielone kadry MSZ, czyli czy Waszczykowski wie, co robi? ■■ została wyłączona

%d blogerów lubi to: