■■ Krzysztof Wyszkowski: Szarek był najlepszym kandydatem ■■

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ, Wyszkowski Krzysztof by Maciejewski Kazimierz on 20 lipca 2016

IPN ma być instytucją naukową, a nie propagandową (more…)

Możliwość komentowania ■■ Krzysztof Wyszkowski: Szarek był najlepszym kandydatem ■■ została wyłączona

■■ PO chce zablokować kandydaturę dr. Jarosława Szarka na szefa IPN ■■

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 20 lipca 2016

Za co? (more…)

Możliwość komentowania ■■ PO chce zablokować kandydaturę dr. Jarosława Szarka na szefa IPN ■■ została wyłączona

■■ Jarosław Szarek najlepszym kandydatem na Prezesa IPN ■■

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 20 lipca 2016

Nasz wybór był jednomyślny (more…)

Możliwość komentowania ■■ Jarosław Szarek najlepszym kandydatem na Prezesa IPN ■■ została wyłączona

■■ Twierdzenie, że premier ma zarabiać mniej od telewizyjnego reportera to pogarda dla własnego państwa

Posted in ■ aktualności, ■ różne by Maciejewski Kazimierz on 20 lipca 2016

Prawo i Sprawiedliwość chce podnieść zarobki prezydenta, wicepremierów, ministrów, wiceministrów i wojewodów (more…)

Możliwość komentowania ■■ Twierdzenie, że premier ma zarabiać mniej od telewizyjnego reportera to pogarda dla własnego państwa została wyłączona

■■ Putin liczony, Michnik na deskach

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 20 lipca 2016

No i jesteśmy już po warszawskim szczycie NATO

Wszystkim pożytecznym idiotom, a także tym bardziej lub mniej zakamuflowanym pomagierom Putina, którzy robili wszystko by szczyt się nie odbył lub został przeniesiony do innej stolicy nie udało się storpedować dyplomatycznych zabiegów zmierzających do zwiększenie naszego bezpieczeństwa. Są i po prawej stronie sceny politycznej ludzie, którzy sprzeciwiają się obecności na naszym terytorium żołnierzy amerykańskich i tworzeniu stałych baz NATO w Polsce.

Powiem szczerze, że i dla mnie nie jest to komfortowa sytuacja, ale z jednego powodu. Żałuje, że mój kraj, a w szczególności polska armia nie jest na tyle silna, aby samodzielnie zagwarantować nam bezpieczeństwo, ani nie ma takiej siły odstraszania, żeby chociaż zmusić potencjalnego agresora to rozważenia na poważnie zysków i strat ewentualnej agresji na Polskę. Mając tego świadomość trzeba z chłodną głowa przyjąć, że póki co, na horyzoncie nie widać lepszego sposobu na zwiększenia naszego bezpieczeństwa. Każdy w miarę rozgarnięty człowiek rozumie, że o ile Rosja widząc moralny i polityczny rozkład zniewieściałego zachodu odważyłaby się zaatakować kraj członkowski NATO to głęboko się zastanowi, jeżeli ten atak będzie wiązał się z uderzeniem na stacjonujące w zaatakowanym państwie wojska sojuszu w tym Stanów Zjednoczonych.

Chciałbym jednak dzisiaj wrócić do okresu poprzedzającego szczyt NATO w Warszawie i przypomnieć, którym środowiskom w Polsce wyraźnie ten szczyt nie był na rękę i podobnie jak Putinowi zakłócał spokojny sen. Warszawski szczyt sojuszu miał jeszcze jedno bardzo pozytywne znaczenie. Podobnie jak po smoleńskim zamachu na naszych oczach demaskowali się wrogowie Polski służący od lat Moskwie. Tuż przed szczytem w rozmowie wyemitowanej na antenie TV Republika Antoni Macierewicz stwierdził: „To była naprawdę bardzo zaawansowana akcja, która ewidentnie miała swoje korzenie także w Polsce i była wspierana przez to, co się nazywa opozycją.

[…] Były całe artykuły gazetowe. One ukazywały się także w głównych periodykach opiniotwórczych w Waszyngtonie i w Brukseli czy Paryżu oraz w Berlinie. To była skoordynowana akcja polityczno-propagandowa, mająca doprowadzić do tego, żeby prezydent Stanów Zjednoczonych dał znać, że sobie nie życzy, by ten szczyt był w Polsce. […] Próba doprowadzenia do tego, żeby przenieść siedzibę szczytu. Niech już będzie z Polską, ale niech się odbędzie na przykład w którymś z państw bałtyckich – nawet wskazywano, w którym. Później, kiedy to państwo zaprotestowało przeciwko jakiemukolwiek wiązaniu go z taką inicjatywą, żeby szczyt odbył się w Brukseli”.

Skoro pan minister nie wymienił z imienia i nazwiska tych wrogów suwerennej i bezpieczniejszej Polski to wyręczmy go. Warto zwrócić uwagę, że są to te same środowiska, które już od niemal ćwierć wieku z wyjątkową zaciekłością i nienawiścią atakują Jarosława Kaczyńskiego oraz dzisiejszego szefa MON.

Zacznijmy od redaktora Jacka Żakowskiego, który na portalu wp.pl pisał: „To zwiększa prawdopodobieństwo, że kraje rządzone przez liberalnych demokratów (czyli niemal wszystkie państwa starej Unii i starego NATO) będą chciały przeciąć wrzód, dopóki ma względnie lokalny charakter. Już wiele wskazuje, że Jarosław Kaczyński z rozmaitych powodów nie będzie mógł liczyć na taką wyrozumiałość, jak Fico, Orban i Erdogan. Jednym ze skutków może być przeniesienie przyszłorocznego szczytu NATO z Warszawy, jeśli Amerykanie uznają, że Polska narusza korpus wartości podstawowych paktu, do którego należą „demokracja, wolność jednostki i rządy prawa”.

A teraz „Gazeta Wyborcza”: „Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym budzi obawy nie tylko Unii Europejskiej, ale także USA. Ze źródeł „Gazety Wyborczej” wynika, że administracja prezydenta Baracka Obamy odkłada decyzję o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, a zorganizowanie lipcowego szczytu w NATO w Warszawie wcale nie jest przesądzone”.

Oczywiście nie mogło obejść się bez starego wypróbowanego patentu, czyli powoływania się na prasę zachodnią. Tu z komsomolskim zapałem dwoił się i troił niejaki Bartosz T. Wieliński z „Gazety Wyborczej” pisząc: „Czy szczyt NATO zamiast w Warszawie nie powinien się odbyć w Rydze? – takie pytanie zadaje opiniotwórcza gazeta niemiecka. To dla Polski zły znak. Publikacja „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” nie oznacza jeszcze, że szczytu u nas nie będzie. Dowodzi jednak, że taką możliwość na Zachodzie się rozważa”. To już nikogo nie powinno dziwić i zaskakiwać. Zawsze, kiedy środowisko „Gazety Wyborczej” uruchomi któregoś ze swoich zaprzyjaźnionych zagranicznych medialnych cyngli jest to podciągane pod cały „Zachód”, który jakoby już coś „rozważa”.

Podobne medialne głosy stają zawsze się pretekstem dla polityków, ponieważ mogą oni powoływać się na „niezależna prasę” i tak jak Rafał Grupiński z PO powiedzieć na antenie Radia Zet: „Myślę, że dopóki Antoni Macierewicz jest ministrem obrony narodowej to tych baz w Polsce nie będzie, dlatego że jest to człowiek nieobliczalny i nie sądzę żeby w sztabie NATO sobie z tego nie zdawano sprawy i się nad tym nie zastanawiano co w tej sytuacji zrobić”.
A co, kiedy wiadomo już było, że szczyt w Warszawie się odbędzie, a „człowiek nieobliczalny” dopnie swego?

Ryszard Petru z trybuny sejmowej: „Przed nami szczyt NATO. Bardzo chciałbym, żeby Polska była bezpieczna. Pod każdym względem i jak najdłużej. Antoni Macierewicz tego bezpieczeństwa nie zapewni. Nie jestem pewien, czy szef MON czuje się bezpiecznie sam ze sobą, ale jako osoba odpowiedzialna za naszą obronność prowadzi nas na ślepy tor. […] Żadna symbolika nie jest tutaj potrzebna. Sojusznicze państwa NATO dobrze zdają sobie sprawę z tego, z kim będą rozmawiać za kilka dni w Warszawie. Kilka samolotów wysłanych na misję przeciw Państwu Islamskiemu nie sprawi, że cywilizowany świat przymknie oko na walec PiS rozjeżdżający nasz kraj w każdej możliwej dziedzinie”.

Nie udało się storpedować szczytu, ani przenieść go z Warszawy w inne miejsce. Nie udało się zgodnie z życzeniami Putina zapobiec decyzji o rozmieszczeniu wojsk NATO na naszym terytorium. Co wynika z tych przytoczonych wypowiedzi autorstwa antypolskich szkodników? Gdyby je brać na poważnie to należałoby wysnuć następujący wniosek. Przywódcy państw członkowskich NATO z prezydentem USA na czele to banda głupków, która przybyła do Warszawy, aby pogaworzyć sobie z miejscowymi głupkami, którzy w ubiegłym roku w demokratyczny sposób pozbawili władzy niedościgłych mędrców i mężów stanu wspieranych przez „nowego człowieczeństwa Adama”… Michnika, – że podeprę się Szymborską. NATO rozmieści swoje wojska na flance wschodniej tylko po to, żeby nie prowokować „człowieka nieobliczalnego”, jakim jest Macierewicz. Obawy przed naszym szefem MON okazały się dla światowych przywódców silniejsze niż strach przed nieobliczalnym Putinem.

Coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy atypisowska opozycja i wspierające ją środowisko „Gazety Wyborczej” zdadzą sobie w końcu sprawę z tego, że już dawno przekroczyli wszelkie granice łącznie z granicą śmieszności i polityczno-propagandowego łajdactwa? Pomimo ich ujadania i rzucania rządowi kłód pod nogi pozycja międzynarodowa Polski nie maleje a wręcz rośnie. Czerska z kolei sprzedaje już tylko niecałe 100 tys. egzemplarzy swojej propagandówki.

Jak tak dalej pójdzie to jest nadzieja, że czytać ich będzie już tylko najbliższa rodzina i zarząd Fundacji Batorego, który będzie się bał podpaść swojemu dobroczyńcy Sorosowi. Pragnęli klęski i upokorzenia Polski, a zmuszeni zostali do przełknięcia jej dużego sukcesu. Oby stanął im w gardle i udławił.

Artykuł opublikowany w „Warszawskiej Gazecie”
Nowy numer tygodnika „Polska Niepodległa” już w kioskach

kokos26 • naszeblogi.pl
fot. wPolityce.pl/TVP 2

Reklama

Możliwość komentowania ■■ Putin liczony, Michnik na deskach została wyłączona

■■ Prokurator, który chciał aresztować Kiszczaka za zbrodnie na ks. Popiełuszce, nie wróci do prowadzenia śledztwa ■■

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 20 lipca 2016

Kto się boi prawdy?

Prokurator Andrzej Witkowski nie poprowadzi już śledztwa w sprawie zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki. Dwa razy (w 1991 r. i 2004 r.) zbliżał się do prawdy i dwa razy zabierano mu śledztwo. Pytanie, kto dziś boi się prawdy o tym mordzie, jest więcej niż zasadne.

Podczas spotkania z czytelnikami w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP) w Warszawie 28 czerwca br. prokurator Andrzej Witkowski poinformował, że zwrócił się do prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego o nienadawanie biegu jego wnioskowi o przywrócenie go do prokuratury w stan czynny. Taki właśnie wniosek Witkowski złożył już w dniu 4 marca br., łącząc go z zamiarem powrotu do prowadzenia śledztwa w sprawie zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki, które od 2002 r. prowadzi pion śledczy IPN. Witkowski podjął taką decyzję po spotkaniu, jakie miało miejsce w ubiegłym tygodniu w Prokuraturze Krajowej, w trakcie którego poinformowano go, że ze względów formalno-prawnych śledztwo to nie może zostać przeniesione z pionu śledczego IPN do Prokuratury Krajowej, o co wcześniej postulował. Z kolei nowy szef pionu śledczego IPN, prokurator Andrzej Pozorski uznał, że nie widzi żadnej roli dla Witkowskiego w tym śledztwie. Po spotkaniu Witkowski postanowił wycofać swój wniosek o przywrócenie go w stan czynny do prokuratury. Wszystko zatem wskazuje na to, że za dalsze prowadzenie śledztwa w sprawie zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki odpowiedzialny będzie dalej pion śledczy IPN. I na pewno nie będzie go prowadził już prokurator Andrzej Witkowski.

Ta informacja poruszyła wszystkich uczestników spotkania z nim w warszawskiej siedzibie SDP na ul. Foksal. Po raz kolejny pojawiły się pytania, kto lub co stoi za decyzjami, które uniemożliwiły mu powrót do tego śledztwa. Sam Witkowski nie chciał komentować tego, co się stało. Wyraził jedynie nadzieję, że prokurator, który będzie dalej prowadził to śledztwo, doprowadzi je do skutecznego końca i będziemy mogli wreszcie poznać pełną prawdę na temat okoliczności i sprawców zamordowania kapelana Solidarności.

Wbrew oczekiwaniom

O ponowne powierzenie Witkowskiemu śledztwa w sprawie zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki apelowało w ostatnich kilkunastu miesiącach wiele środowisk. Już latem ubiegłego roku z petycją do prezydenta Andrzeja Dudy zwrócił się w tej sprawie Wojciech Sumliński wraz z grupą innych polskich dziennikarzy i działaczy społecznych. W petycji, jaką wówczas skierowali na ręce głowy państwa, zaapelowali: Zwracamy się do Pana Prezydenta z gorącą prośbą o przywrócenie prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu śledztwa w sprawie wyjaśnienia wszystkich okoliczności zbrodni popełnionej na księdzu Jerzym Popiełuszko. Pod petycją zebrano około 17 tys. podpisów osób, które zdecydowały się wesprzeć ten apel. Ale nie była to jedyna tego rodzaju petycja, było ich znacznie więcej. Z podobną inicjatywą wystąpił do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak, przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu. Również w kręgach politycznych nie zabrakło głosów z poparciem dla Witkowskiego. O powierzenie mu wspomnianego śledztwa w grudniu 2015 r. apelowali również Janusz Wojciechowski i Anna Fotyga (PiS) – polscy europosłowie do PE z ramienia PiS-u. Z inicjatywy Anny Fotygi w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyło się m.in. w dniu 1 grudnia 2015 r. spotkanie z Łukaszem Kudlickim i Wojciechem Sumlińskim, którzy są autorami książek o życiu i śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Przy tej okazji w gmachu PE miała również miejsce prezentacja wystawy i albumu IPN poświęconych kapelanowi Solidarności. Obecny na tym spotkaniu Janusz Wojciechowski poparł postulat przywrócenia prokuratora Witkowskiego do śledztwa, wspominając, że osobiście miał okazję poznać jego profesjonalizm. Inicjatywa ta miała zwrócić uwagę opinii publicznej na konieczność skutecznego dokończenia tego śledztwa, które IPN prowadzi już czternaście lat. Ponadto w marcu 2016 r. grupa działaczy opozycji demokratycznej z posłem Kornelem Morawieckim na czele wystosowała list do prezydenta RP Andrzeja Dudy i ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry z apelem o podjęcie działań, które umożliwią rzetelne dokończenie śledztwa w sprawie zabójstwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Sygnatariusze listu postulowali również o przywrócenie do tego śledztwa właśnie prokuratora Andrzeja Witkowskiego.

Jak się okazało, wszystkie te inicjatywy zostały zignorowane. Śledztwa na pewno nie będzie prowadził już prokurator Andrzej Witkowski, jeden z najbardziej doświadczonych polskich prokuratorów. Witkowski w swojej zawodowej karierze dwukrotnie był od tej sprawy odsuwany z niejasnych powodów. Za każdym razem w tle były jego próby postawienia zarzutów bonzom PRL-u, m.in. szefowi komunistycznej bezpieki Czesławowi Kiszczakowi. Na razie wiemy jedynie tyle, że za kontynuowanie tego śledztwa odpowiedzialny będzie nadal pion śledczy IPN. Tylko czy po czternastu latach trwania tego śledztwa możemy mieć jeszcze jakąś nadzieję, że zostanie ono doprowadzone do końca i będziemy wreszcie mogli poznać prawdę? Dzisiaj nic na to nie wskazuje.

Leszek Pietrzak • polskaniepodlegla.pl
fot. YT

Możliwość komentowania ■■ Prokurator, który chciał aresztować Kiszczaka za zbrodnie na ks. Popiełuszce, nie wróci do prowadzenia śledztwa ■■ została wyłączona