■■ Jeszcze niedawno to oni orzekali w Sądzie Najwyższym! ■■
W stanie wojennym… skazywali za błahostki na wysokie kary więzienia
Byli sędziowie Sądu Najwyższego w stanie wojennym za błahe przewinienia skazywali na wysokie wyroki pozbawienia wolności. Józef Dołhy i Edward Matwijów w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych z ramienia sądów wojskowych skazywali na kary więzienia działaczy i sympatyków podziemia. Najwyższym prawem nie była dla nich niezawisłość sędziowska, ale dekret z 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym.
Sędzia Sądu Najwyższego Józef Dołhy, który orzekał w Izbie Karnej, przeszedł w stan spoczynku z dniem 31 marca 2017 r. W Sądzie Najwyższym orzekał od 2002 r. Z kolei Edward Matwijów był sędzią Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. Przeszedł w stan spoczynku z dniem 31 lipca 2015 r.
Sędzia Józef Dołhy w stopniu porucznika pełnił funkcję sędziego zawodowego w Sądzie Marynarki Wojennej w Gdyni. W sierpniu 1982 r. na podstawie dekretu o stanie wojennym, skład sędziowski, którego członkiem był Dołhy skazał Grzegorza Kukowskiego na karę 2 lat pozbawienia wolności. Powód był błahy. Kukowski został skazany za to, że 15 sierpnia 1982 r. w jednostce wojskowej w Malborku:
Na jednym z samochodów ciężarowych zaparkowanych w miejscu dostępnym dla innych żołnierzy, sporządził czytelny tekst, w treści którego zamieścił fałszywe wiadomości o rzekomo powszechnej społecznej dezaprobacie polityki PZPR, nawoływał żołnierzy WP do niesubordynacji i buntu przeciwko władzom przełożonym, nieposłuszeństwa aktom prawnym władzy państwowej oraz do nielegalnego opanowania obiektów wojskowych, zapowiadając jednocześnie krwawą rozprawę z komunistami, co w konsekwencji – z uwagi na pozostawanie wyżej wymienionego tekstu ogólnodostępnym do dnia 23 sierpnia 1982 roku – mogło wywołać niepokój publiczny oraz osłabić gotowość obronną PRL, przy czym w chwili czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność pokierowania swoim postępowaniem.
Jeszcze surowiej Sąd Marynarki Wojennej w Gdyni potraktował Stanisława Pszczółkowskiego. Wyrokiem z 29 grudnia 1981 r. został skazany na karę 4 lat pozbawienia wolności oraz karę dodatkową pozbawienia praw publicznych na okres 2 lat. Obciążono go również grzywną na rzecz Skarbu Państwa w wysokości 4200 złotych (sygnatury IPN Gd 253/9200, IPN Gd 267/6828). Pszczółkowski został skazany za to, że wypowiadał się na tematy związane z polityką rzekomo w sposób działający na szkodę interesów bezpieczeństwa i obronności PRL.
Natomiast w sprawie karnej rozpoczętej 18 grudnia 1981 r. (sygnatury IPN Gd 253/9199, IPN Gd 267/6837) przeciwko Bogusławowi Karskiemu z art. 47 pkt. 1 dekretu z dnia 12.12.1981 r. o stanie wojennym, podejrzanemu o zachęcanie żołnierzy pełniących służbę przed bramą główną Stoczni Północnej w Gdańsku do porzucenia broni, niewykonywania rozkazów oraz przejścia na stronę załogi biorącej udział w strajku.
Karski został skazany 3 lat pozbawienia wolności i pozbawienia praw publicznych na okres 2 lat, ponieważ
działał na szkodę interesów bezpieczeństwa i obronności Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Andrzej Mićko i Zbigniew Rębisz w sprawie karnej rozpoczętej 11 października 1982 r. zostali skazani na pół roku pozbawienia wolności. Na początku października 1982 r. uczestniczyli w Gdańsku w manifestacji, zostali oskarżeni o udział w zamieszkach ulicznych i budowie barykady przeciwko interweniującym funkcjonariuszom Milicji Obywatelskiej (sygnatury IPN Gd 253/9030, IPN Gd 267/7394).
Kolejnym skazanym przez sędziego Józefa Dołhę był Stanisław Łebkowski (sygnatury IPN Gd 253/8772, IPN Gd 267/6833), którego skazano na półtora roku pozbawienia wolności i zasądził 3000 zł tytułem opłaty sądowej. Oskarżono go o publiczne lżenie i wyszydzanie rządu PRL na zebraniu marynarzy jednostki wojskowej w Gdyni oraz rozpowszechnianie fałszywych wiadomości mających rzekomo wywołać niepokój publiczny.
W akcie oskarżenia stwierdzono m.in., że Łebkowski
stwierdzał że Rząd PRL i Polska Zjednoczona Partia Robotnicza od półtora roku wykazują nieudolność i nie robią nic aby polepszyć sytuację w kraju, że przez środki masowego przekazu fałszywie informuje się społeczeństwo o sytuacji w kraju w stanie wojennym, że stan wojenny wprowadził dyktaturę wojskową”. Podkreślono, że w ten sposób oskarżony „rozpowszechniał fałszywe wiadomości mogące wywołać niepokój publiczny.
Przypadek sędziego Józefa Dołhy nie jest odosobniony. Podobną rolę odegrał w czasie stanu wojennego również inny był już sędzia Sądu Najwyższego Edward Matwijów. We wrześniu 1976 r. został zarejestrowany przez SB w Gdańsku pod kryptonimem „Marynarz” w kategorii „lokal kontaktowy”, czyli osoba wynajmująca swój lokal na potrzeby służb bezpieczeństwa. Matwijów został wyeliminowany z ewidencji operacyjnej z powodu „braku dalszych możliwości operacyjnych”. Dotyczące go materiały złożono w archiwum, ale nie odnaleziono ich.
Matwijów w III RP był sędzią Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. Przeszedł w stan spoczynku z dniem 31 lipca 2015 r. W latach osiemdziesiątych w stopniu majora Ludowego Wojska Polskiego był sędzią zawodowym Sądu Warszawskiego Sądu Okręgowego w Warszawie i skazywał działaczy NSZZ „Solidarność”. W 1982 r. na wyjazdowym posiedzeniu w Rzeszowie (sygnatura IPN BU 1357/580) skazał na karę trzech lat pozbawienia wolności i dwa lata pozbawienia praw publicznych Marcina Hejnara. Powodem była działalność w zawieszonej przez władze PRL „Solidarności” i kolportowanie wśród innych członków związku nielegalnych wydawnictw. W innej sprawie, rozpoczętej 16 września 1982 r. na rok więzienia skazał Romana Kopałę i Leszka Wojciecha Sudoła za publiczne odczytanie i rozpowszechnianie wiersza! Utwór miał według aktu oskarżenia poniżać i szkalować PRL. Skazani zostali również za to, że rozpowszechniali „fałszywe wiadomości mogące wyrządzić poważną szkodę istotnym interesom politycznym” PRL.
Matwijów był również w składzie sędziowskim (sygnatura IPN By 51/75), który postanowieniem z 20 lutego 1982 r. nie uwzględnił zażalenia Edmunda Bucha na tymczasowe aresztowanie, który został skazany za działalność w „Solidarności” i kolportowanie ulotek związkowych.
Przykłady niechlubnej działalności sędziów w stanie wojennym nie uniemożliwiły im w III RP pełnienia niezwykle ważnych funkcji w wymiarze sprawiedliwości. To kolejny dowód, który zadaje kłam stwierdzeniu byłego prezesa SN prof. Adama Strzembosza, który na początku lat dziewięćdziesiątych twierdził, że wymiar sprawiedliwości sam się oczyści. Tak się nie stało. Pojawia się obawa, że tak się również nie stanie, jeżeli ludzie, którzy sami o sobie mówią, że są członkami „nadzwyczajnej kasty” będą chronić swoje korporacyjne interesy.
wpolityce.pl
fot. wPolityce.pl
Możliwość komentowania ■■ Jeszcze niedawno to oni orzekali w Sądzie Najwyższym! ■■ została wyłączona