„Dziki kraj” a profesor Strzembosz ☚ przeczytaj

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 1 Maj 2013

„Dziki kraj”, to niestety kraj za który musi wziąć odpowiedzialność człowiek, który ręczył słowem i autorytetem, a do swojej bezradności nigdy się nie przyznał.

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego w świeżo niepodległym Państwie Polskim.
Pan profesor Adam Strzembosz w swej, jak sądzę naiwności uczciwego człowieka oznajmiał, że środowisko prawnicze „oczyści się samo” .

Sam pochodzę z rodziny, w której mój Ojciec był prawnikiem, co więcej znanym i wykształconym nie gorzej niż wspomniany pan profesor i jestem przekonany, że nigdy czegoś takiego nie odważyłby się obwieścić.

Rozumiem nowe otwarcie i dziejową konieczność głoszenia odnowy w tak oczywisty sposób skalanego środowiska, ale za deklaracją powinny pójść działania i nawet jeśli były podejmowane, (o czym wiedzy nie mam), to ich rezultat był jedynie słabej jakości pudrem położonym cienką warstwą na wrzodach trądu w Pałacu Sprawiedliwości.

Może jakimś rezultatem tej chęci oczyszczenia się, jest praktyka, w której mord sądowy zastąpiono kłamstwem sądowym.Jest to oczywiście pewien postęp a może raczej byłby, gdyby nie kosztował dwudziestu paru lat „oczyszczania się” i nie owocował wyrokami które ułomnie przytoczę z pamięci:

„Pomroczność Jasna” – kłamstwo mające zastąpić stan opilstwa syna Prezydenta Wałęsy pseudomedycznym terminem- kłamstwo sądowe.

„Stalinowskie metody,stosowanie konwejeru”
– kłamstwo sądowe. Nawet nie zniżę się do jego objaśniania.

„Pobicie, ze skutkiem śmiertelnym, przy użyciu broni” – kłamstwo sądowe, którego usprawiedliwieniem może być znajomość starodawnego porzekadła: „Niech cię kule biją” i użycie go jako obowiązującej formuły prawnej, na równi z amerykańską o „Zatrutym drzewie”.

To tylko wycinek z sądowych kłamstw. Ale są też inne świadectwa, jak Palestra radzi sobie z procesem oczyszczania i tak w skrócie, to wzywanie na świadków Gorbaczowa wraz z żelazną Maggie, „zawieszka” dla Kiszczaka – o ile nie wprowadzi stanu wojennego, a szczęściaż jeszcze nie wprowadził, choć jak wytrzyma jeszcze rok, to już mu będzie wolno… itd,itp.

Gdzie są lokalne kurioza, każdy słyszy.

Szkoda, że Prezes Strzembosz tylko mówił, bo lepiej byłoby, gdyby nie brał na barki tego kłamstwa założycielskiego, że środowisko prawnicze samo się oczyści.

Jestem pewien, że profesor Strzembosz miał wizję naprawy i wielką nadzieję jej realizacji.

Ale na tym się skończyło.

„Dziki kraj”, to niestety kraj za który musi wziąć odpowiedzialność człowiek, który ręczył słowem i autorytetem, a do swojej bezradności nigdy się nie przyznał.

WUJEK • salon24.pl
fot. internet

Możliwość komentowania „Dziki kraj” a profesor Strzembosz ☚ przeczytaj została wyłączona