Bankructwo moralne „Krytyki Politycznej”

Posted in ■ aktualności by Maciejewski Kazimierz on 14 listopada 2011

Polska Agencja Prasowa podała informację, że niemieccy „antyfaszyści” przekonują, iż nie brali udziału
w zamieszkach 11 listopada (sic!). Trudno się dziwić zuchwałości zadymiarzy, skoro nad – a raczej pri – wiślańska „Krytyka Polityczna” w swoim postępowym zapale, postanowiła udzielić im azylu.

„Jak wszyscy wiemy, zamieszki zaczęły się około 14.00-15.00, a zakończyły się ok. 17.00. Natomiast cała niemiecka grupa została zatrzymana już o 12.00, więc nie miała możliwości brania udziału w zamieszkach” – powiedział przedstawiciel Porozumienia 11 listopada na wspólnej konferencji z niemieckimi „antyfaszystami”.

Zadymiarze z Niemiec natomiast wypłakiwali się, że w czasie zatrzymania nie pozwolono im skontaktować się z adwokatem, nie zapewniono tłumacza i nie podano jedzenia i picia.

Nie chcę się tutaj rozwodzić nad hipokryzją i obłudą środowisk lewicowych czy negowaniem oczywistych faktów przez niemieckich chuliganów. Zapewne przypadki takie, jak choćby zaatakowanie dwóch osób z polskimi flagami przez kilkunastu „antyfaszystów” czy oplucie człowieka w polskim mundurze, uznali za formę akcji prewencyjnej przeciwko fali „antysemityzmu”, „ksenofobii” i „rasizmu”, która zalewa Polskę.

Warto jednak zwrócić uwagę, że o ile portal Fronda.pl w swoich relacjach pokazał blaski i cienie Marszu Niepodległości, ukazując akty agresji, zarówno z jednej, jak i drugiej strony (oczywiście zachowując odpowiednie proporcje), tak „Krytyka Polityczna” nie zdobyła się na zwykłą dziennikarską uczciwość, ale prymitywną agitkę za jedną frakcją chuliganów. Przecież to właśnie w jej lokalu pospolici bandyci znaleźli schronienie! Czy można sobie wyobrazić, że w redakcji naszego portalu na Marszałkowskiej ukrywaliby się zadymiarze z drugiej strony?
To wykluczone.

Dla mnie tegoroczny Marsz Niepodległości przywołuje smutne wspomnienia. Moi koledzy z koła naukowego, którzy w akcie solidarności ze mną (jako osobą zaatakowaną w zeszłym roku przez „antyfaszystów”), przybyli w tym roku do Warszawy, stali się ofiarami starć między policją a częścią kiboli, którzy oddali niedźwiedzią przysługę organizatorom. Tyle, że w przeciwieństwie do redaktorów „Krytyki Politycznej” nie udaję, że nic się nie stało.

Odpowiedzialność za zajścia nie spoczywa tylko na troglodytach z jednej, jak i z drugiej strony, ale również na salonowych intelektualistach. To właśnie oni nie zdecydowali się na odcięcie od zwykłej łobuzerki (jedyny wyjątek – Seweryn Blumsztajn). Wg mnie powinni wziąć przykład ze środowisk żydowskich, które choć nie zgadzają się z ideą Marszu Niepodległości, odmówiły w tym roku stanięcia po drugiej stronie barykady u boku „antyfaszystów”.

„Krytyka Polityczna” i spółka, zamiast analizować starcie dwóch wrogich sił chuliganów, angażuje się
po jednej ze stron, niemiłosiernie negując oczywiste fakty.

Aleksander Majewski • fronda.pl
PS Artykuł dedykuję p. Michałowi Sutowskiemu

Możliwość komentowania Bankructwo moralne „Krytyki Politycznej” została wyłączona