Magia wygnanego kleryka

Posted in ■ aktualności, ■ historia by Maciejewski Kazimierz on 7 września 2012

„Niszczyć, jątrzyć, dzielić” – to ma być prawdziwym hasłem KGB. I chyba coś takiego naprawdę wisi w pewnych gabinetach na Łubiance pod portretem tow. Dzierżyńskiego.

Ale w gabinecie agenta KGB „Michajłowa”, wiadomego laikom jako patriarcha Cyryl, moim zdaniem nic takiego nie wisi. Czyli niszczy, jątrzy i dzieli ten na potęgę – lecz jego agenturalna działalność wymaga przy tym jeszcze i udawać popa.

Zresztą to ostatnie udaje się TW „Michajłowowi” coraz gorzej. Zwłaszcza po wyroku na lewaczkach z Pussy Riot, no i podpisaniu wspólnie z kolegą, TW „Zefirem” (dla laików abp. Michalik), niejakiego „orędzia” niewiadomo kogo oraz niewiadomo do kogo. Choć i zareprezentowano tego orędzia jako aż „orędzia pojednanych Narodów”. Tylko Narody ci nie dopiero jeden z jednym nawet i nie pomyślają się zjednoczyć – sami w sobie już się podzielili. Taka jest magiczna (dokładnie) siła michajłowsko-zefirowskiej twórczości.
Zpod agenturalnego pastorała „Michajłowa” np. uciekają parafianie. I na cały świat ogłaszają w inecie że to czym kieruje ów TW, jest „figowym liściem Antychrysta” (cytat).

A u nas? Bogu dzięki, do apostazji nie doszło na razie. Lecz oto taki sobie przykład: obecnie wiele katolików polskich rozważają, jako im się zachowywać w trakcie czytania w kościele tego magicznego „orędzia”. Jedni proponują hucznie odczytywać w tym momencie Różańca. A drudzy, jako pewny mój znajomy, radzą po prostu, przepraszam, „spierdalać”, czyli opuścić świątynię.

Też i proboszczowie cosik het nie wszystcy ulegają tej łubiańskiej magii.

Np. ks. Isakowicz-Zaleski tak wprost i mówi: „Orędzie agenta KGB czytać nie będę”. I dalej: „Nie budzi mojego zaufania Cyryl I, tajny agent KGB, na co są dokumenty. Cerkiew Moskiewska jest całkowicie uzależniona od władzy państwowej w Rosji. Przecież prezydent Władimir Putin wpływa na nominacje i na działanie Patriarchatu w Moskwie – komentuje duchowny. – Kościół w Polsce musi więc uważać, by mając dobre intencje, nie stał się marionetką w rękach Putina. Kolejna rzecz: nie rozumiem, dlaczego polski Kościół zwrócił się do patriarchy w Moskwie, skoro duchowym zwierzchnikiem prawosławia jest patriarcha w Konstantynopolu”. http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=…

Ależ naiwny jest ten O. Tadeusz! Jaki taki patriarcha w Konstantynopolu? Czyżby w Konstantynopolu znajduje się siedziba KGB vel FSB? Czyżby o pojednaniu z Prawosławiem i Prawosławnymi chodzi TW „Zefirowi”? Może w Konstantynopolu i są jacyś kolesie tow. arcybiskupa z agenturalnej pracy – ale do Moskwy mu oczywiście bliżej geograficznie, a szczególnie ideologicznie. Kościół, nie Kościół, – ale KEP jest putinowską marionetką bezwarunkowo. No a co, wielu z tych jeszcze tow. Andropowa pamiętają. I z nostalgią sobie wspominają.

Właśnie przeto w skutku takiego zupełnego agenturalnego pojednania wobec nas przedstaje bardzo niepokojący krajobraz. W wymierze kościelnym jest to rozłam, a w płaszczyżnie społecznej i politycznej… pogłębienie rozłamu.
Jeśliby na miejscu agenta „Michajłowa” był, powiedzimy, patriarcha w Konstantynopolu, myślę że wszystko wyglądałoby nabardzo spokojniejszym. Lub po prostu pokojowym i optymistycznym.

A oto zaraz kontynujemy rozważać warianty naszego zachowania 9 września, gdyż zamiast Słowa Bożego pewni proboszczowie zaczną nam cytować z ambon, za przeproszeniem, pierdol kagebowski.

I jeśliby to było jedynym problemem po tym „orędziu Judasza do Kajfasza”!

Przedwczoraj utraciliśmy – po raz kolejny! – jeszcze jednego Wolnego Polaka, śp. Prof. Józefa Szaniawskiego. A niemal zaraz po „orędziu” – żegnaliśmy Ks. Tadeusza Kiersztyna. Oj tłuczy się w głowie: czy nie tworzą warunki dla zaakceptowania takich „pojednań” agenturalnych, czy nie likwidują najupierdliwych klechów i moherów?..

W Polsce to oto tak i wygląda, jako we Włoszech czasów Czerwonych Brygad. A Watykan? A temu chyba to wszystko burzą w szklance czegoś tam się widzi. A oto wymianowane „orędzie” za kolumnadą Berniniego się widzi nawet bardzo potrzebnym. Bo obiecującym pokój.
Magicznym to jednak.

I tak napomina sobą magię wygnanego kleryka Dżugaszwiliego.
Jako i dobrego kaprała Schiklgrubera…

Jakub Wołyński • niepoprawni.pl

Możliwość komentowania Magia wygnanego kleryka została wyłączona