■■ PRZESTROGA. Diabeł tkwi w szczegółach

Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ różne by Maciejewski Kazimierz on 30 czerwca 2015

Krew się w ludziach gotuje. Jeżdżą, wyjeżdżają, przyjeżdżają. Oszukaństwo, złodziejstwo, kurestwo, Sodoma, Gomora

„Konopielka” dzieło Edwarda Redlińskiego mogłoby zdawać się prześmiewcze w swej wymowie. Obrazowo ukazujące zaściankowość i zacofanie w tzw. Polsce B, gdzie ciemny, zabobonny chłop stroni od nowoczesności. Nic bardziej mylnego.

Ta prostota jest tłem dla prawdziwego przekazu autora. Przekazu jakże dla nas współczesnych strasznego, stanowiącego swego rodzaju przestrogę, że główną treścią jest właśnie to zacofanie, które czasem może oznaczać ład i tradycje pielęgnowane od wiek wieków, pozwalające trwać lokalnym społecznościom kształtując postawy społeczno-kulturalno-polityczne nie tylko lokalnych grup, ale i całego narodu. Nazwijmy je „małymi ojczyznami” będącymi cząstką całości, jaką jest Polska.

Książka napisana została w roku 1973. W kilku recenzjach wyśmiewano autora za przedstawianie nieprawdziwego obraz wsi polskiej lat 70-tych ubiegłego wieku, zarzucając mu „chłopofobię”. Nie jest to prawda. Nie tylko słyszałam, ale nawet widziałam dwa przypadki takich gospodarstw, które jeszcze w l.80 – tych nie miały prądu.

Wracając jednak do meritum sprawy, pragnę zwrócić uwagę na słowa, w sposób perfekcyjny odtworzone przez Franciszka Pieczkę, które zreflektowały mnie do napisania powyższego artykułu. Są one swoistą przepowiednią nadchodzących czasów, czyli naszej teraźniejszości:

Dziad: Ech, widzę, że już nigdzie pokoju nie ma…, nawet u was diabeł panietruje…

Tatko: Diabeł?

Dziad: Od porządku ludkowie moi jest Pan Bóg – On pilnuje żeby wszystko szło jak trzeba i było jak na początku, teraz, zawsze i na wieki wieków amen. A diabeł chce zmieniać, ulepszać. Słyszycie? Ulepszać. Już jemu mało, że krowa cieli się, gdzie tam, on chce żeby się źrebiła. Ooo, do czego idzie… Krowy będo się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Tatko: A Pan Bóg? Co na to Pan Bóg?

Dziad: W tym bieda…, że pan Bóg coraz starejszy…, co raz częściej odpoczywa. A diabeł nachalnieje z roku na rok. Wojny jedna za drugą, jak nie tu to tam. Strasznie dziś ludzie zaczepne, biją się i biją.

Kuśtyk: A mniej więcej o co?

Dziad: Tego za bardzo nie wiadomo. Krew sie w ludziach gotuje. Jeżdżą, wyjeżdżają, przyjeżdżają. Oszukaństwo, złodziejstwo, kurestwo, Sodoma, Gomora.

Dostrzeżenie pewnych „proroctw” i zbieżności nie jest dzisiaj trudne. Są one z pewnością rezultatem wnikliwej analizy i spostrzegawczości autora tekstu. Widzimy w jak szybkim tempie (w przeciągu zaledwie 40 lat) nastąpiły zmiany w mentalności i obyczajowości Polaków. Niemały wkład w te negatywne przecież zmiany zwyczajów i obyczajów mają ruchy lewicowe, feministyczne i LGBT itp. Próbują one wprowadzić nowy porządek, czy raczej zniszczyć odwieczny, uważając go za przestarzały i oderwany od realiów dnia dzisiejszego oraz podważyć wpływ chrześcijaństwa na historię, będącego źródłem wszelkiego zła, zacofania i groteski.

Ruchy te promują swoje programy manipulując opinią publiczną, przekazując jej niepełny, a często zafałszowany obraz, np. spraw dotyczących homoseksualizmu, czy in vitro.

Jeśli spojrzeć na sprawę homoseksualizmu z perspektywy praw natury należy zadać pytanie .. Czemu ewolucja nie poszła w tym kierunku ? Jak ustalił Karol Darwin celem ewolucji i samej natury jest przetrwanie gatunków. Jest to nie możliwe w związkach homoseksualnych obu płci nie przekraczając praw natury. Natura nie zna… ja nie słyszałam o naturalnym przypadku rozmnożenia osobników tej samej płci. Środowiska wyżej przez mnie wspomniane chcą przekroczenia tych praw natury, bawiąc się w „Pana Boga”, nie licząc się z konsekwencjami (do praw boskich celowo nie nawiązuje, to materiał na osobny artykuł) i próbują przeforsować odpowiednie do tego celu ustawy.

Obecne pokolenie jest tak zapatrzone w swój indywidualizm, żeby nie powiedzieć egoizm, że nie liczy się z nikim i niczym, nie dostrzega także biedy i dramatu obecnego „na wyciągnięcie ręki”. Mam tu na myśli sprawę in vitro, która stała się „potrzebą nr 1″ egoistów, zainteresowanych zaspokojeniem własnych potrzeb, nie dostrzegających potrzeb innych, np. dzieci w domach dziecka.

Na koniec nie mogę zadać kolejnego pytania.. Czemu służą tzw. Marsze Równości czy Miłości? Nazwa może być myląca jeśli patrzymy na nią z perspektywy romantyzmu przekazanego nam przez naszych Wieszczów Narodowych. Oglądając sprawozdania z tych „imprez” widzimy doskonale prawdziwy cel tych zbiegowisk mianowicie.. zloty nie odmieńców a zboczeńców wymachującymi tym i owym przeważnie w kolorze tęczy, która nota bene została „podebrana” ludziom wierzącym. Tęcza będąca symbolem pojednania i przymierza stała się symbolem zepsucia i rozpusty i już chyba tak pozostanie.

Wszystkie te sygnały ledwo naszkicowane przeze mnie można dostrzec w załączonym fragmencie filmu „Konopielka” w reż. Witolda Leszczyńskiego.


Korekta: Ola Yac, Źródło: YouTube
Ewa Romanow • blogpublika.com

Możliwość komentowania ■■ PRZESTROGA. Diabeł tkwi w szczegółach została wyłączona