CO DA­LEJ ?

Posted in ■ aktualności by Maciejewski Kazimierz on 30 stycznia 2012

Gdy za kil­ka dni po­ja­wią się „son­da­że” wska­zu­ją­ce na wzrost po­par­cia dla rzą­du a ośrod­ki pro­pa­gan­dy przy­kry­ją sens opi­nii bie­głych war­stwą łgarstw i te­ma­tów za­stęp­czych, gdy wspól­ne po­sie­dze­nia pol­skich i ro­syj­skich pro­ku­ra­to­rów przy­wró­cą „po­rzą­dek” w śledz­twie smo­leń­skim a „przy­jaźń” Mo­skwy i War­sza­wy do­peł­ni się w pro­jek­tach wy­pra­co­wa­nych w pre­zy­denc­kim BBN-ie – wszy­scy sta­nie­my wo­bec nie­uchron­nych kon­se­kwen­cji py­ta­nia: co da­lej?

Je­śli Po­la­cy ma­ją „za­słu­gi­wać na wię­cej” – niech udzie­lo­na od­po­wiedź uwzględ­nia do­tych­cza­so­we klę­ski i upo­ko­rze­nia. 

Gdy ucich­ną echa opi­nii bie­głych kra­kow­skie­go In­sty­tu­tu Eks­per­tyz Są­do­wych, a wszy­scy za­in­te­re­so­wa­ni wy­po­wie­dzą już swo­je kwe­stie – trze­ba bę­dzie za­dać py­ta­nie: co da­lej? Jak za­re­agu­ją Po­la­cy na oba­le­nie ko­ron­nej te­zy pu­ti­now­skich łgarstw – o na­ci­skach na pi­lo­tów i pi­ja­nym ge­ne­ra­le win­nym ka­ta­stro­fy? Jak zmie­ni się na­sza sy­tu­acja i re­la­cje z Ro­sją? Czy usta­le­nia tre­ści roz­mów wpły­ną na bieg śledz­twa smo­leń­skie­go lub pod­wa­żą wspól­no­tę war­szaw­sko-mo­skiew­skie­go kłam­stwa? Czy ko­lej­ny wy­łom w mu­rze an­ty­pol­skiej dez­in­for­ma­cji przy­spie­szy upa­dek gru­py rzą­dzą­cej, lub po­zwo­li nam od­zy­skać god­ność?

Pierw­sze re­ak­cje „obo­zu mo­skiew­skie­go” nie po­zwa­la­ją wąt­pić, że wnio­ski wy­ni­ka­ją­ce z tre­ści eks­per­ty­zy fo­no­sko­pij­nej po­zo­sta­ną bez wpły­wu na za­cho­wa­nia gru­py rzą­dzą­cej. Po­dob­nie ośrod­ki pro­pa­gan­dy, od lat za­an­ga­żo­wa­ne w okła­my­wa­nie Po­la­ków znio­są ten cios bez­bo­le­śnie i nie wpły­nie on na po­ziom me­dial­nych ma­ni­pu­la­cji. Zda­nia nie zmie­nią wy­bor­cy PO-PSL – owa wie­lo­mi­lio­no­wa rze­sza wy­ob­co­wa­nych apar­ty­dów – obo­jęt­na wo­bec wszyst­kie­go, co mo­gło­by za­kłó­cić prze­bieg ich we­ge­ta­cji. Zna­my rów­nież re­ak­cję Ro­sji. Wy­zna­cza ją za­po­wiedź prze­pro­wa­dze­nia w lu­tym „kon­sul­ta­cji śled­czych pol­skich i ro­syj­skich zaj­mu­ją­cych się do­cho­dze­niem w spra­wie ka­ta­stro­fy” oraz roz­mo­wa Si­kor­skie­go i Ław­ro­wa w spra­wie „ak­tu­al­nych za­gad­nień z za­kre­su sto­sun­ków ro­syj­sko-pol­skich”. Re­ak­cja Mo­skwy to rów­nież sta­no­wi­sko wy­ra­żo­ne w „Gło­sie Ro­sji” – ofi­cjal­nej roz­gło­śni rzą­do­wej, w któ­rym pod­kre­ślo­no, że „no­we wnio­ski wy­cią­gnię­te przez In­sty­tut Eks­per­tyz Są­do­wych w Kra­ko­wie w ża­den spo­sób nie mo­gą wpły­nąć na au­ten­tycz­ne przy­czy­ny tra­ge­dii, wska­za­ne w ra­por­cie Ko­mi­sji Tech­nicz­nej MAK”.

Nie ma wąt­pli­wo­ści, że po­gar­da dla fak­tów i aro­gan­cja wo­bec praw­dy – na­dal bę­dą wy­ty­cza­ły gra­ni­ce pol­skiej rze­czy­wi­sto­ści. Tak by­ło po pre­zen­ta­cji tez Bia­łej Księ­gi ze­spo­łu par­la­men­tar­ne­go PiS, po oba­le­niu przez prof. Bie­nien­dę teo­rii „pan­cer­nej brzo­zy”, po ujaw­nie­niu ro­li gen. Be­ne­dik­to­wa i za­dań mo­skiew­skie­go szta­bu nad­zo­ru­ją­ce­go lot Tu 154M czy po szo­ku­ją­cych wnio­skach z eks­hu­ma­cji zwłok Zbi­gnie­wa Was­ser­man­na. Każ­da z tych in­for­ma­cji by­ła ka­mie­niem mi­lo­wym w pro­ce­sie bu­rze­nia smo­leń­skich fał­szerstw i każ­da mia­ła­by moc oba­le­nia obec­ne­go rzą­du – gdy­by choć przez chwi­lę III RP by­ła pań­stwem pra­wa, a jej miesz­kań­cy świa­do­my­mi oby­wa­te­la­mi.

W py­ta­niu – co da­lej – za­wie­ra się za­tem kon­klu­zja z do­tych­cza­so­wych do­świad­czeń zaś od­po­wiedź na nie, ob­na­ża nie tyl­ko po­nu­rą praw­dę o Po­la­kach, ale po­zwa­la mą­drze oce­nić szan­se na przy­szłość.

Po bli­sko dwóch la­tach zma­gań z kłam­stwem smo­leń­skim po­win­ni­śmy wie­dzieć, że o je­go trwa­ło­ści nie de­cy­du­je ani po­tę­ga łga­rzy ani lo­gi­ka me­tod dez­in­for­ma­cji, lecz głę­bia na­sze­go znie­wo­le­nia i de­ter­mi­na­cja, z ja­ką Po­la­cy igno­ru­ją praw­dę. To lęk przed praw­dą lub obo­jęt­ność wo­bec jej wy­zwań roz­strzy­ga­ją o nisz­czą­cej mo­cy zda­rzeń z 10 kwiet­nia. One na­ka­za­ły wy­brać pre­zy­den­tem czło­wie­ka owład­nię­te­go nie­na­wi­ścią i zde­cy­do­wa­ły o po­wie­rze­niu na­szych lo­sów tym, któ­rzy do­pro­wa­dzi­li do za­pa­ści pań­stwa.

Wie­my rów­nież, że na­wet pod­wa­że­nie kar­dy­nal­nej te­zy war­szaw­sko-mo­skiew­skiej mi­sty­fi­ka­cji po­zo­sta­nie bez wpły­wu na stan świa­do­mo­ści, je­śli o po­glą­dach Po­la­ków, o do­ko­ny­wa­nych wy­bo­rach i spo­so­bie po­strze­ga­nia rze­czy­wi­sto­ści, bę­dą de­cy­do­wa­ły rzą­do­we me­dia i ośrod­ki pro­pa­gan­dy. Na nich wspie­ra się gmach kłam­stwa smo­leń­skie­go i one gwa­ran­tu­ją bez­kar­ność gru­pie rzą­dzą­cej. To zaś mu­si pro­wa­dzić do wnio­sku, że pod­sta­wo­wy pro­blem nie po­le­ga na usta­le­niu oko­licz­no­ści tra­ge­dii i de­mon­ta­żu fał­szy­wych twier­dzeń, lecz na zna­le­zie­niu an­ti­do­tum na cho­ro­bę to­czą­cą pol­skie spo­łe­czeń­stwo. Ten rząd i wa­sal­ne me­dia uczy­ni­ły z owej pa­to­lo­gii mia­rę wła­snej sku­tecz­no­ści i na niej zbu­do­wa­ły an­ty­pol­ski sys­tem wła­dzy. Dla­te­go żad­na, naj­bar­dziej wstrzą­sa­ją­ca praw­da o śmier­ci pol­skich elit nie wpły­nie na wy­bo­ry do­ko­ny­wa­ne przez Po­la­ków i nie za­koń­czy cza­su upodle­nia. By tak się sta­ło – trze­ba wpierw znisz­czyć przy­czy­nę pa­to­lo­gii i z przy­pad­ko­wej po­pu­la­cji za­miesz­ku­ją­cej kraj nad Wi­słą, uczy­nić au­ten­tycz­ny na­ród. Trze­ba też uznać, że nie wy­star­czy ujaw­nie­nie praw­dy i do­nio­słość ra­cji mo­ral­nych, je­śli nad ję­zy­kiem prze­ka­zu pa­nu­ją kłam­cy i ka­na­lie. By ode­brać im wła­dzę – trze­ba wpierw od­two­rzyć se­man­tycz­ny ład i pro­sto­tę wy­bo­ru: tak lub nie.

Gdy za kil­ka dni po­ja­wią się „son­da­że” wska­zu­ją­ce na wzrost po­par­cia dla rzą­du a ośrod­ki pro­pa­gan­dy przy­kry­ją sens opi­nii bie­głych war­stwą łgarstw i te­ma­tów za­stęp­czych, gdy wspól­ne po­sie­dze­nia pol­skich i ro­syj­skich pro­ku­ra­to­rów przy­wró­cą „po­rzą­dek” w śledz­twie smo­leń­skim a „przy­jaźń” Mo­skwy i War­sza­wy do­peł­ni się w pro­jek­tach wy­pra­co­wa­nych w pre­zy­denc­kim BBN-ie – wszy­scy sta­nie­my wo­bec nie­uchron­nych kon­se­kwen­cji py­ta­nia: co da­lej? Je­śli Po­la­cy ma­ją „za­słu­gi­wać na wię­cej” – niech udzie­lo­na od­po­wiedź uwzględ­nia do­tych­cza­so­we klę­ski i upo­ko­rze­nia.

Dziś już wia­do­mo, że nie od­mie­ni się re­to­ry­ka łga­rzy, nie zaj­dą zmia­ny w śledz­twie smo­leń­skim i nie na­stą­pią eks­pia­cje win­nych. Kto ocze­ku­je od te­go rzą­du słów prze­pro­sin lub do­ma­ga się ko­lej­ne­go śledz­twa – po­dob­ny jest do ofia­ry, któ­ra na sę­dzie­go swo­jej spra­wy wy­zna­cza spraw­cę nie­szczęść. Ta­kie żą­da­nia nie tyl­ko uwła­cza­ją pa­mię­ci po­le­głych, ale sku­tecz­nie za­cie­ra­jąc gra­ni­ce do­bra i zła, po­mniej­sza­jąc tym sa­mym za­kres au­ten­tycz­nej od­po­wie­dzial­no­ści.

Prze­pro­sić moż­na za błąd, dzia­ła­nie nie­umyśl­ne i wi­nę nie­za­mie­rzo­ną. Prze­pro­sić mo­że oso­ba zdol­na do re­flek­sji i mo­ral­nej oce­ny swo­ich czy­nów. Nie moż­na na­to­miast prze­pro­sić za zdra­dę i współ­pra­cę z ob­cym mo­car­stwem, za do­pro­wa­dze­nie do śmier­ci wła­snych ro­da­ków i sze­rze­nie sys­te­mo­wej nie­na­wi­ści, za sprzę­żo­ną z in­ten­cja­mi wro­ga kam­pa­nię dez­in­for­ma­cji, za drwi­ny ze zmar­łych i nisz­cze­nie pa­mię­ci o nich, za nie­na­wiść do Pol­ski i po­gar­dę wo­bec Po­la­ków. Za te czy­ny nie ma prze­pro­sin. Jest hi­sto­rycz­na in­fa­mia i naj­wyż­szy wy­miar ka­ry.

Sta­jąc wo­bec py­ta­nia -co da­lej – niech nie za­bra­nie od­wa­gi, by tę praw­dę uczy­nić punk­tem wyj­ścia.

Alek­san­der Ścios • warszawskagazeta.pl

Możliwość komentowania CO DA­LEJ ? została wyłączona